Nie będzie nocnego ograniczania prędkości w Opolu

Archiwum
Autorzy programu przekonywali, że w postulowanym obniżeniu prędkości bynajmniej nie chodzi o wpływy z mandatów, ale o to aby "walka z hałasem odbywała się na wielu frontach”.
Autorzy programu przekonywali, że w postulowanym obniżeniu prędkości bynajmniej nie chodzi o wpływy z mandatów, ale o to aby "walka z hałasem odbywała się na wielu frontach”. Archiwum
Pomysł obniżenia maksymalnej prędkości w nocy na ulicach Opola wypadnie z programu walki z hałasem. - Nie ma sensu - przyznają sami urzędnicy.

O pomyśle ograniczenia prędkości do 40 kilometrów na godzinę pomiędzy godzinami 22.00 a 6.00 napisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Taka propozycja - dotycząca jedenastu odcinków ulic - znalazła się w programie walki z hałasem, którego przygotowanie zlecił urząd miasta. Pomysł zdenerwował i zaskoczył wielu opolan.

- Absurd, przecież od samego zmniejszenia prędkości nie będzie w mieście ciszej, poza tym, kto tego zakazu będzie przestrzegał? - dziwił się pan Mariusz, który zadzwonił do naszej redakcji. - Przecież wieczorami, gdy ulice są przeważnie puste, nie ma chyba kierowcy, który zwalniałby do 40 km na godzinę.

Temat wrócił w poniedziałek, gdyż w ratuszu zorganizowano konsultacje miejskiego programu walki z hałasem, który Opole ma realizować w latach 2013-2020. Przygotowanie takiego programu wymuszają na ratuszu nie tylko przepisy. W ubiegłym roku w Opolu przeprowadzono badania i to one wykazały, że największy problem mamy właśnie z hałasem drogowym.

Autorzy programu przekonywali, że w postulowanym obniżeniu prędkości bynajmniej nie chodzi o wpływy z mandatów, ale o to aby "walka z hałasem odbywała się na wielu frontach".
- Można stawiać ekrany, trzeba kłaść cichą nawierzchnię, ale najlepsze rezultaty osiąga się wówczas, gdy jednocześnie zmniejsza się także prędkość pojazdów np. nocą - przekonywał Mariusz Szalej, ekspert zajmujący się m.in. pomiarami hałasu. - Tak pokazuje praktyka i badania. Zdaję sobie sprawę, że zaproponowane rozwiązanie jest dyskusyjne, ale to jest swego rodzaju kompromis. Kierowcy rezygnują z części dozwolonej prędkości, ale dzięki temu ludziom mieszkającym obok ulicy poprawiają komfort życia.

W grę wchodziłby m.in. takie ulice jak: Częstochowska, Niemodlińska, Strzelecka czy Obrońców Stalingradu.

Wydaje się jednak, że pomysł ograniczania prędkości samochodów nocą nie przejdzie. Wzbudza zresztą opory u samych urzędników ratusza i miejskich drogowców.

- Będę wnioskował o wykreślenie tego pomysłu i zastąpienie go innymi rozwiązaniami - mówi Arkadiusz Wiśniewski, zastępca prezydenta ds. komunikacji. - Można drogi ekranować, można wyciszać, może także stawiać na rowery i autobusy. To, a także budowa nowych dróg, są naszymi priorytetami.

Popołudniowa prezentacja programu ściągnęła do ratusza tylko urzędników i dziennikarzy. Nie zakończyła jednak konsultacji, bo projekt programu walki z hałasem ma zaopiniować jeszcze komisja ds. bezpieczeństwa drogowego. Potem dokument ocenią radni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska