Niepełnosprawny Marcin z Opola zajął drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie plastycznym

Fot. Paweł Stauffer
Marcin prezentuje swoją konkursową pracę - posążek Światowida.
Marcin prezentuje swoją konkursową pracę - posążek Światowida. Fot. Paweł Stauffer
Marcin lubi jeździć na zajęcia do Domu Samopomocy, bo za dobre zachowanie jest nagradzany. Chłopak ma także talenty plastyczne.

Wlistopadzie miną trzy lata, od kiedy 29-letni dziś Marcin Kupczak z Opola przyjeżdża na zajęcia do Środowiskowego Domu Samopomocy, działającego przy Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym.

I to opiekunowie Marcina z ŚDS przesłali jego pracę na ogólnopolski konkurs plastyczny (organizowany przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Ta praca to gliniana figurka.

W zasadzie Marcin zrobił ich kilka. Terapeutka najlepszą wysłała do Warszawy. Nazwała ją Światowid. - To wypalony w piecu gliniany posążek z czterema twarzami i symbolami czterech pór roku.

Liść kojarzy się z jesienią, słońce z latem, tulipan z wiosną, a sanki z zimą - opisuje Anna Rezik dzieło swojego podopiecznego. W sierpniu okazało się, że Marcinowy Światowid zajął drugie miejsce w konkursie - w kategorii rzeźba kameralna i płaskorzeźba.

O tym sukcesie niepełnosprawny autor posążka i jego bliscy dowiedzieli się dopiero w ubiegłym tygodniu, kiedy z wakacji wrócili do Opola i na zajęcia do ŚDS.

- Nie wiedziałam, że gdziekolwiek startował i że on sam zrobił coś takiego. Aż trudno mi uwierzyć! - cieszy się pani Jadwiga, mama Marcina.

Jej syn jest upośledzony umysłowo. Jedni lekarze uważają, że w stopniu umiarkowanym, inni, że w znacznym. - Nikt tego dokładnie nie zbadał, bo syn nie da sobie zrobić tomografii komputerowej - wyjaśnia mama.

Marcin z zainteresowaniem przysłuchuje się naszej rozmowie i co rusz coś wtrąca. - Warszawa tam, gdzie Wisła - chwali się znajomością geografii, na wieść, że nagrodę przyznał PFRON w Warszawie.

- To stolica Polski - dodaje cierpliwie pani Jadwiga. - Byłem w Krakowie na wycieczce, smok był i Wawel i Kaczyński Lech w grobie w kościele, i królowie, a po Wiśle pływały barki - kontynuuje Marcin.

Zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy nie może się doczekać. Podczas weekendu dziesiątki razy pyta mamę, kiedy przyjedzie po niego kierowca fundacji. Co tam najbardziej lubi robić? - Kubki myję - odpowiada bez zastanowienia Marcin.

Mama przyznaje, że w sprzątaniu syn jest niezastąpiony. W domu naczynia zaraz po umyciu zbiera z suszarki, tak jak to robią w fundacji. Odkurzać potrafi tak, że na podłodze pyłek nie zostaje. W fundacji Marcin dobrze się czuje, bo...: - Plusy zbieram, jak grzeczny jestem, a potem są nagrody.

Czekolada albo wyjazd do Mc Donalda, a tam hamburgera jadłem. Jednego - zastrzega radośnie. Mama z uśmiechem potakuje, że Marcin jeść lubi. Do Środowiskowego Domu Samopomocy w Opolu trafił za namową jednego ze znajomych rodziny.

- Wcześniej do mnie dzwoniły w tej sprawie różne osoby, ale nie byłam przekonana. Przyzwyczaiłam się, że syn jest ze mną w domu. Teraz nie żałuję, że tam jeździ, bo mam kilka godzin dla siebie w ciągu dnia, ciszy bez ciągłego gadania Marcina - śmieje się pani Jadwiga.

Diagnozę o niepełnosprawności lekarze postawili u Marcina, gdy miał kilka lat. Mamę niepokoiło, że długo moczył się i niewyraźnie mówił, ale początkowo lekarze ją uspokajali. Kiedy z wioski pod Sieradzem przyjechała z synem do Opola okazało się, że jej Marcin do szkoły z rówieśnikami pójść nie może, bo odstaje intelektualnie od grupy.

Najpierw trafił do przedszkola specjalnego, potem do szkoły specjalnej, w końcu do szkoły życia. Był jej uczniem, póki nie skończył 21 lat. W Środowiskowym Domu Samopomocy nauczył się grać na komputerze.

Potrafi się podpisać, czytać krótkie wyrazy, czasami zmyśli, jak podczas ostatniej podróży do Sieradza, kiedy zobaczył tablicę z napisem Praszka, a przeczytał Paryż.

- Paryż - ożywia się Marcin. - To tam, gdzie wieża Eiffla jest. - Byłem też w teatrze muzycznym w Gliwicach i kopalni soli w Bochni, ale bałem sie zjechać windą. Te podróże zawdzięcza właśnie uczestnictwu w zajęciach w ŚDS. Jeżdżą w różne miejsca.

A to do biblioteki, a to na ognisko do Prószkowa, a to do Kędzierzyna-Koźla na konkurs plastyczny. - Marcin lubi pracować w glinie - mówi Anna Rezik, terapeutka w ŚDS. - Takie sukcesy, jak ten ostatni sprawiają, że inni uczestnicy też garną się do zajęć. Każdy chce być wyróżniony.

Za zajęcie II miejsca w konkursie Marcin dostanie nagrodę rzeczową i 1500 zł. Pieniądze trafią do kasy fundacji, będą przeznaczone na organizację wycieczek i imprez dla uczestników zajęć. Takie są tu zasady.

W ogólnopolskim konkursie plastycznym reprezentanci Środowiskowego Domu Samopomocy z Opola uczestniczyli po raz trzeci. W ubiegłym roku zdobyli III miejsce i wyróżnienie, w tym roku znów mają swojego laureata i są dumni z Marcina.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska