Opolska PO nie chce Brygidy Kolendy-Łabuś

Daniel Polak
- Ta osoba nie ma z Platformą nic wspólnego - mówi o Brygidzie Kolendzie-Łabuś poseł Leszek Korzeniowski, opolski lider PO.
- Ta osoba nie ma z Platformą nic wspólnego - mówi o Brygidzie Kolendzie-Łabuś poseł Leszek Korzeniowski, opolski lider PO. Daniel Polak
Zarząd opolskiej PO nie chce Brygidy Kolendy-Łabuś wśród swoich kandydatów do Sejmu.

Stanowisko w tej sprawie zostało wczoraj przegłosowane jednogłośnie na posiedzeniu zarządu opolskiej PO. O tym, że regionalni działacze zwrócą się do władz krajowych o wykreślenie z listy swoich kandydatów do Sejmu byłej wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla głośno było od tygodnia.

- Ta osoba nie ma z Platformą nic wspólnego, a jej wypowiedź w jednym z wywiadów, że chce kandydować z PO, żeby nie prowadzić bratobójczej walki z kolegami z SLD całkowicie ją dyskwalifikuje - uważa poseł Leszek Korzeniowski, lider opolskiej PO.

- Niestety, w przeciwieństwie do Donalda Tuska, nie mam takiej władzy, by móc dokonywać zmian na zatwierdzonej już przez zarząd krajowy liście. Ale mam nadzieję, że nasze poniedziałkowe stanowisko skłoni kolegów z Warszawy do refleksji i wprowadzenia niezbędnych korekt.

W istocie sprowadzają się one do wykreślenia z listy Brygidy Kolendy-Łabuś. W latach 2002-2010 była ona wiceprezydentem Kędzierzyna-Koźla ds. inwestycji.

Funkcję tę sprawowała u boku prezydenta Wiesława Fąfary z SLD i mimo że pozostała bezpartyjną, kilka razy kandydowała na radną właśnie z list lewicy. Z tego powodu powszechnie kojarzona jest z tym ugrupowaniem, a wiosną uchodziła wręcz za oczywistą kandydatkę SLD do Sejmu. Niespodziewanie w czerwcu oświadczyła:

- Dostałam propozycję kandydowania z ramienia Platformy. Przyjmę ją, jeśli zostaną spełnione dwa warunki: po pierwsze chcę pozostać bezpartyjna, po drugie - otrzymać miejsce na liście odpowiadające temu, jak ważnym skupiskiem dla Opolszczyzny jest Kędzierzyn-Koźle - powiedziała nto Brygida Kolenda-Łabuś.

Decyzją zarządu krajowego umieszczono ją na piątym miejscu listy kandydatów do Sejmu. Tym samym Kolenda-Łabuś wskoczyła na miejsce wicestarosty powiatu opolskiego Leonardy Płoszaj, spychając ją oczko w dół. Z kolei z "piątki" na "trójkę" awansował poseł Tadeusz Jarmuziewicz, który wspierał kandydaturę byłej wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla.

- Uważam, że będzie dobrą posłanką - przekonuje poseł Jarmuziewicz, który wczoraj nie pojawił się jednak na posiedzeniu zarządu opolskiej PO. Tadeusz Jarmuziewicz nie widzi już potrzeby kolejnych zmian w zestawieniu kandydatów PO w okręgu opolskim.
Przeciwnego zdania jest jego szef, Leszek Korzeniowski.

- Jeśli nasze argumenty świadczące przeciw pani Kolendzie-Łabuś zostaną w Warszawie uwzględnione, zaproponuję innego mocnego kandydata z Kędzierzyna-Koźla - mówi poseł Korzeniowski. - Mam go w zanadrzu, ale nazwiska na razie nie wymienię. Żeby nie było wątpliwości: na pewno nie będzie to Robert Węgrzyn - zastrzega lider opolskiej PO.

Brygida Kolenda-Łabuś nie odbierała wczoraj naszych telefonów. Ostateczna decyzja o kształcie opolskiej listy kandydatów PO do Sejmu zapadnie najpóźniej w sierpniu. Opolscy działacze chcą, by na "piątkę" wróciła Leonarda Płoszaj, a "mocny kandydat" z Kędzierzyna-Koźla, rzekomy as w rękawie Leszka Korzeniowskiego, ma zająć miejsce numer osiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska