Opolszczyzna. Elektrycy za darmo pomogą ofiarą powodzi

Edyta Hanszke [email protected] 77 44 32 587 fot. Jarosław Staśkiewicz
Zalane domy trzeba było odłączyć od sieci. Tak stało się też na ul. Oławskiej w Brzegu, gdzie mieszka m.in. Sebastian Aleksandrów. Na zdjęciu (z lewej) z bratem Mariuszem wynoszą z mieszkania zamoczone rzeczy. Prąd podłączono im wczoraj po południu.
Zalane domy trzeba było odłączyć od sieci. Tak stało się też na ul. Oławskiej w Brzegu, gdzie mieszka m.in. Sebastian Aleksandrów. Na zdjęciu (z lewej) z bratem Mariuszem wynoszą z mieszkania zamoczone rzeczy. Prąd podłączono im wczoraj po południu.
Opolanie, którym z powodu powodzi odcięto prąd, nie muszą płacić za przyłączenie do sieci. Wczoraj bez zasilania było 1147 gospodarstw w regionie.

W sobotę zaskoczeni mieszkańcy Brzegu usłyszeli, że aby podłączyć ich domy do prądu, muszą sami znaleźć elektryków z uprawnieniami, którzy wystawią im zaświadczenia, że budynek ma sprawną instalację.

Zobacz: Opolszczyzna > 900 tys. zł strat i jeszcze ponad 1100 odciętych od prądu gospodarstw

Druki zaświadczeń mieli ściągnąć z internetu albo odebrać na posterunku energetycznym. Na szczęście, wczoraj wersja z samodzielnym szukaniem elektryków i ściąganiem druków z internetu była nieaktualna.

- Pojawiła się ekipa z firmy elektrycznej, która sprawdziła instalację, podpisałem protokół i prąd mam od kilku godzin - cieszy się Sebastian Aleksandrów z ul. Oławskiej w Brzegu. - Nie zapłaciłem za to i mam nadzieję, że nie dostanę rachunku.

Tomasz Topola z EnergiiPro w Opolu (firma zajmująca się dostarczaniem prądu) wyjaśnia, że w „normalnych warunkach” obowiązkiem właściciela lokalu jest wezwanie elektryka z uprawnieniami, który wystawi zaświadczenie. - Następnie należy skontaktować się z naszym pogotowiem energetycznym albo posterunkiem i my podłączymy prąd - mówi Topola.

Sprawdzenie budynku i wystawienie zaświadczenia przez elektryka kosztuje około 100 zł. Ale dla powodzian wiele firm robi to za darmo.

Jeżdżą one razem z przedstawicielami EnergiiPro. Tak jest np. w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie 12 pracowników firmy Elbor towarzyszy energetykom. - Oni zajmują się czyszczeniem i przeglądem podstacji, my sprawdzamy budynki - opowiada Waldemar Boruta, właściciel Elbor.

Zobacz: Transformator cementowni Górażdże zalany przez wodę. Firmie grozi przestój

Dlaczego pomaga? - W 1997 r. też byłem zalany i wiem, co to znaczy - tłumaczy. - Praca ludzi i paliwo do samochodu to nie jest tak wielki koszt, żebyśmy nie mogli tego zrobić za darmo.

Andrzej Kopacki, rzecznik prezydenta Kędzierzyna-Koźla, chwali energetyków.

- Po powodzi w 1997 r. na prąd trzeba było czekać od tygodnia do dwóch - mówi rzecznik. - Teraz po trzech dniach tam, gdzie było to możliwe, mieszkańcy już są podłączeni do sieci. Na ulicach Archimedesa, Piastowskiej, Stolarskiej zasilanie już jest.

Bez prądu

Miejscowości, w których występują przerwy w dostawach energii elektrycznej z uwagi na podtopienia lub zagrożenia zalaniem stacji elektroenergetycznych to: Żelazna, część Niewodnik, Sławic, Czarnowąs, Dobrzenia Małego i Dobrzenia Wielkiego, Kobylic, części Koźla i Koźla Rogów, Biedaszka, tzw. Zaodrze i ulica Oławska w Brzegu, a także pojedynczy odbiorcy z Krępnej, Januszkowic i Krapkowic.

W sobotę bez prądu były 2083 gospodarstwa na Opolszczyźnie, wczoraj rano 1810, o godz. 12 - 1717, a o 18.00 - 1147.

Swoje straty na Opolszczyźnie z powodu powodzi odpowiadająca za sieć EnergiaPro szacuje na 900 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska