Oscary w cieniu wojny

Małgorzata Kroczyńska
Małgorzata Kroczyńska
Renee Zellweger za kreację w musicalu „Chicago” kandyduje do Oscara dla najlepszej aktorki.
Renee Zellweger za kreację w musicalu „Chicago” kandyduje do Oscara dla najlepszej aktorki.
To będzie szczególna ceremonia. Mimo jubileuszu, skromniejsza niż zwykle i z zachowaniem zaostrzonych środków bezpieczeństwa. Taki scenariusz narzuca wojna w Iraku.

Postanowiliśmy, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem, bez względu na wydarzenia na świecie - powiedział Frank Pierson, prezydent Amerykańskiej Akademii Filmowej.
- Oparliśmy się na założeniu, że nasi obywatele potrzebują rozrywki w krytycznych momentach.
Jeffrey Best, który nadzoruje organizację pooscarowych imprez zapowiedział jednak, że sama uroczystość wręczenia statuetek, jak i zaplanowane po niej przyjęcia będą znacznie skromniejsze niż zwykle.
- Gwiazda nie powinna się dać fotografować z lampką szampana i kawiorem w czasie, kiedy amerykańscy żołnierze walczą o swój kraj - uznał Best.

Atak na Irak już zweryfikował listę gości zaproszonych na oscarową galę. W proteście przeciwko wojnie z przyjazdu do Los Angeles zrezygnował fiński reżyser Aki Kaurismaki, którego film "Człowiek bez przeszłości" otrzymał nominację w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny.
Organizatorzy niedzielnej uroczystości obawiają się też, że niektórzy artyści, odbierając Oscary, wygłoszą antywojenne przemówienia. Taki zamiar zdradził już Stephen Daldry, reżyser filmu "Godziny". Swojej dezaprobaty dla ataku na Irak nie kryje również Hiszpan Pedro Almodovar, nominowany za film "Porozmawiaj z nią". Z kolei Ronald Harwood, który ma szansę na statuetkę za scenariusz do "Pianisty", jest przeciwny podobnym demonstracjom. Jego zdaniem oscarowa ceremonia powinna dotyczyć wyłącznie filmu, a aktorzy i reżyserzy powinni zachować dla siebie swoje polityczne poglądy.
Wydarzenia ostatnich dni i godzin odsunęły na dalszy plan, zazwyczaj poprzedzające uroczystość wręczenia Oscarów, spekulacje na temat tegorocznych faworytów.

A faworyci są. Tegoroczny rekordzista to musical "Chicago", któremu amerykańska akademia przyznała aż trzynaście nominacji. O trzy mniej otrzymał film "Gangi Nowego Jorku". W dziewięciu kategoriach o Oscary walczą "Godziny", siedem nominacji ma "Pianista", a sześć - druga część ekranizacji "Władcy Pierścieni".
Zdaniem internautów, głosujących na stronie Yahoo, zwycięzcą Oscarów 2003 zostanie "Chicago". Wśród reżyserów największe szanse ma Martin Scorsese, a w kategorii aktorów pierwszoplanowych Nicole Kidman (za rolę w "Godzinach" uhonorowana już Złotym Globem) i Jack Nicholson.
Bez wątpienia wielkim przegranym tegorocznych rozstrzygnięć oscarowych jest "Spider-Man". Najbardziej kasowy film ubiegłego roku otrzymał tylko dwie nominacje i to w nie najważniejszych kategoriach - za dźwięk i efekty specjalne.
Do przegranych należy także aktor Richard Gere. Za rolę w musicalu "Chicago" odebrał Złotego Globa, ale amerykańska akademia nie przyznała mu nominacji do Oscara, wyróżniła natomiast aż czwórkę innych aktorów, towarzyszących mu na planie. Z kolei za szczęściarę może się uznać Julianne Moore, która ma w tym roku szansę na dwie statuetki - za główną rolę w filmie "Far from Heaven" i drugoplanową w "Godzinach".

Renee Zellweger za kreację w musicalu "Chicago" kandyduje do Oscara dla najlepszej aktorki.

Nominacje dla "Pianisty" zasługują na uwagę nie tylko dlatego, że udział w sukcesie tego filmu ma spora rzesza polskich twórców i statystów. Powodem do dumy dla Adriena Brody, odtwórcy roli tytułowej może być już sam fakt, że znalazł się w bardzo zasłużonym towarzystwie. W kategorii najlepszy aktor jest jedynym kandydatem do Oscara, który jeszcze nigdy go nie dostał.
Wielkim nieobecnym na niedzielnej ceremonii będzie na pewno Roman Polański. Reżyser, którego film święci triumfy (Złota Palma w Cannes, francuskie Cezary, polskie Orły) i jest w gronie oscarowych faworytów do Ameryki nie przyjedzie, bo od prawie 25 lat jest poszukiwany przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości. Słynnemu Polakowi grozi więzienie za gwałt na nieletniej i za ucieczkę z USA.
W Los Angeles nie będzie także współproducenta "Pianisty" Lwa Rywina. Będzie natomiast w Ameryce białostocczanin Tomasz Bagiński, twórca nominowanego do Oscara filmu krótkometrażowego "Katedra". Podobno na wszelki wypadek przygotował stosowne przemówienie, choć skromnie wyznał publicznie, że na Oscara nie liczy.
Siedemdziesiąta piąta ceremonia wręczenia Oscarów, którą poprowadzi aktor Steve Martin, odbędzie się w sali Kodak Theater w Los Angeles. Estradowymi gwiazdami gali będą Bono z zespołem U2 i Paul Simon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska