Agapi zaginęła w niedzielę 10 lutego po południu. Jej właścicielka - Beata Cichecka, dziennikarka związana dawniej z nto, około godz. 17.00 wracała ze spaceru z psem w rejonie fortów.
Przechodząc przez teren nieczynnego cmentarza garnizonowego przy ul. Krasickiego, Agapi zobaczyła stado saren i pobiegła za zwierzętami, nie zważając na wołanie właścicielki. Pani Beacie do wieczora nie udało się jej odnaleźć. Następnego dnia przez wiele godzin przeszukiwała okolice nyskich fortów i poligonu, pytała ludzi, nawet bezdomnych mieszkających na fortach. Rozwieszała plakaty z prośbą o pomoc, apelowała do mieszkańców w mediach społecznościowych.
Dopiero we wtorek, dwa dni po zaginięciu, Agapi została odnaleziona. Z właścicielką skontaktowały się dwie osoby mieszkające w pobliżu cmentarza garnizonowego. W czasie spaceru z psami jeden z nich - suka Znajda - wyczuła Agapi w otwartym, starym grobie na terenie cmentarza.
Przeczytaj: Przerażony, starszy piesek szuka domu. Bardzo źle znosi schroniskowe warunki
- Szukając Agapi wiele razy byłam na tym cmentarzu i przechodziłam w pobliżu, ale tego miejsca nie zauważyłam. Prawdopodobnie Agapi wpadła tam w nocy, wracając do domu - mówi Beata Cichecka. - Otwarty grób jest bardzo niebezpieczny także dla ludzi. Nie widać go między korzeniami i zeschłymi liśćmi, a znajduje się w pobliżu alejki, którą przechodzą ludzie z fortów na osiedle mieszkaniowe. To bardzo głęboki dół, dorosły mężczyzna, który tam wszedł po Agapi, nie był w stanie się sam wydostać. Zawiadomiłam o tym Straż Miejska, która ustala kto odpowiada za teren.
Psu na szczęście nic poważnego się nie stało.
Zobacz: Do serca przytul psa. Jak wybrać pupila dla siebie?
wideo: Dzień dobry TVN/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?