- Z jednej strony wiem, że mam raka, jednego z najgorszych, w czwartym stadium, że dają mi małe szanse, a jeśli nie rozpocznę leczenia jonami, właściwie żadnych… - mówi Daria Wierzbicka. - Ale ja chcę żyć, przecież mam dopiero 18 lat! Nie poddam się i jeśli będzie trzeba - do samego końca nie pozwolę rakowi wygrać. Nie położę się i nie będę czekała na śmierć, bo życie jest zbyt piękne, by je stracić.
Dramat dziewczyny zaczął się w ubiegłym roku. Trochę wcześniej zaczął boleć ją kark.
- Potem coraz częściej i mocniej - informuje. - Pojechałam z mamą do lekarza, który od razu wysłał mnie do szpitala na kompletne badania. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że wkrótce usłyszę wyrok śmierci…
Dziewczyna nigdy nie zapomni daty 16 maja 2017 roku. To właśnie wówczas dowiedziała się, że ma gigantycznego guza - nowotwór złośliwy, gruczołowo-torbielowaty nosogardła naciekający na podstawę czaszki. Oplata on nerwy wzrokowe i główne naczynia przy karku. To jego IV stadium rozwoju. Jest niezwykle złośliwy i nieoperacyjny.
Szansą dla Darii jest terapia ciężkimi jonami węgla, które trafią bezpośrednio do guza i powinny go zmniejszyć, dać jej więcej czasu, by pokonać raka.
Nastolatka została zakwalifikowana do leczenia w Klinice Uniwersyteckiej w Heidelbergu. Jego koszt to 300 tysięcy złotych. Rodzina dziewczyny nie dysponuje taką sumą, dlatego prosi o pomoc.
Zbiórka pieniędzy na leczenie Darii Wierzbickiej prowadzona jest przez fundację siepomaga.pl, a dokładniej www.siepomaga.pl/ocal-darie
Do końca zostało sześć dni (trwa do środy), a brakuje jeszcze nieco ponad 50 tys. zł.
Pomóc można też przez stronę internetową www.kawalek-nieba.pl/daria-wierzbicka/
Liczy się więc każda złotówka.
Zobacz też: Opolskie Info [19.01.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
