Tak zapowiada poseł Leszek Korzeniowski, lider Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie, który po raz pierwszy od wielu lat ma kłopot z kandydatem na prezydenta Opola. Od trzech kadencji tą osobą był bowiem obecny prezydent Ryszard Zembaczyński, który teraz nie zamierza już startować.
Politykiem, który jako pierwszy powiedział, że chce wystartować z nominacją PO był poseł Tadeusz Jarmuziewicz.
Były wiceminister infrastruktury najpierw został szefem miejskiej struktury, w której kluczowe funkcje osadzili jego ludzie, a potem gładko miał otrzymać nominację. Miało do tego dojść już w ubiegłym roku, ale po drodze pojawiły się zarzuty ze strony CBA (nieścisłości w zeznaniach majątkowych), a do tego doszły słabe wyniki posła w sondażach przedwyborczych.
Dlatego choć poseł nadal jest w grze o nominację, to w PO dyskutuje się też o innych wariantach.
Za "drugi wariant" uchodzi wiceprezydent Krzysztof Kawałko, który od wielu miesięcy robi wiele, aby zapisać się pamięci opolan. Jest na każdym otwarciu, uczestniczy niemal w każdej dużej uroczystości, jaką organizuje miasto.
Nadal ma szansę na partyjną nominację, ale tylko wówczas, gdy z walki o nią zrezygnuje poseł Jarmuziewicz. Obaj panowie znają się od lat i działają wspólnie. Dlatego jak słyszymy jest wykluczone, aby wiceprezydent miał wbrew Jarmuziewiczowi powalczyć o nominację.
Teoretycznie mogłaby ją otrzymać także europosłanka Danuta Jazłowiecka. Jej nazwisko często pojawiało się w mediach, ale opolanka ma w tym roku skupić się na rywalizacji o drugą kadencję w Brukseli.
Miejska PO wyklucza taką sytuację, że europosłanka w maju przegrywa wybory do Brukseli, a potem staje się kandydatem na prezydenta Opola. Kandydata PO mamy ponoć poznać wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?