Prudnickie Centrum Medyczne bez prezesa, bez pieniędzy i bez zgody

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Odkąd w połowie sierpnia Andrzej Mazur zrezygnował ze swojego stanowiska, szpital w Prudniku pozostaje bez prezesa.
Odkąd w połowie sierpnia Andrzej Mazur zrezygnował ze swojego stanowiska, szpital w Prudniku pozostaje bez prezesa. Krzysztof Strauchmann
Kandydat na prezesa Prudnickiego Centrum Medycznego wycofał się, widząc, że konflikt między wspólnikami rozgorzał na nowo.

Wielką klapą zakończyło się piątkowe nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy Prudnickiego Centrum Medycznego. Szpital w Prudniku nadal nie ma prezesa, odkąd w połowie sierpnia zrezygnował Andrzej Mazur. Kandydat, który miał być w piątek przedstawiony akcjonariuszom przez władze powiatu, wycofał się, widząc, że między udziałowcami nie ma zgody. Tymczasem jeszcze w sierpniu i władze powiatu, i prywatnej spółki Optima Medycyna po kilku rundach rozmów z udziałem negocjatora podpisały się pod optymistycznym oświadczeniem, że zasadnicze punkty sporne zostały wynegocjowane.

W 2009 roku Optima Medycyna za 3 mln zł kupiła 33 procent akcji spółki PCM, do której należy powiatowy szpital. Dziś jest gotowa odsprzedać te akcje powiatowi, gdyż wspólnicy nie potrafią się od długiego czasu dogadać. Ustalono nawet cenę odkupu - 3,4 mln zł za całość 33 procent akcji. To oznacza, że Optima odzyska mniej, niż zainwestowała, uwzględniając inflację w ciągu ostatnich 6 lat. Na piątkowym zebraniu akcjonariuszy przedstawiciele prywatnej spółki zażądali jednak twardych gwarancji od starostwa, że akcje zostaną odkupione w ustalonym czasie, oraz wpłacenia zadatku. Tymczasem powiat nie ma na to pieniędzy, a rada powiatu jeszcze nie zgodziła się na ten wydatek.

- Chcemy negocjować szczegóły transakcji, czas trwania wykupu, ale to wymaga zgody rady i dokładnych wyliczeń. Tu pośpiech nie jest wskazany - mówi starosta prudnicki Radosław Roszkowski. - Wykupienie tych akcji będzie wielkim wysiłkiem dla budżetu powiatu.

Bez gwarancji odkupienia akcji przedstawiciele Optimy nie zgodzili się na przegłosowanie zmian w statucie spółki, które zmniejszyłyby dotychczasowe uprawnienia prywatnego udziałowca. Obecnie większość ważnych decyzji w szpitalu wymaga porozumienia obu udziałowców. Dodatkowo Optima zablokowała uchwałę o podniesieniu udziałów w spółce o 5 milionów złotych, wniesionych przez powiat. Natomiast powiat nie zgodził się na podniesienie kapitału o 2 miliony w sposób zaproponowany przez mniejszościowego udziałowca, jeśli nie pójdzie za tym zmiana statutu spółki. W efekcie szpital w Prudniku nadal nie ma pieniędzy na przeprowadzenie remontów i wywiązanie się z obowiązków tzw. standaryzacji. Według obecnych przepisów nowe standardy sanitarne wejdą w życie pod koniec 2016 roku.

- Optymistyczne jest tylko to, iż minister zdrowia na spotkaniu w Opolu poinformował, że grupa posłów złożyła projekt poprawki przesuwającej wprowadzenie standaryzacji na koniec 2017 roku, a ministerstwo się na to zgadza - komentuje starosta Radosław Roszkowski. - To daje szpitalowi trochę więcej czasu. Uważam jednak, że taka postawa mniejszościowego udziałowca, blokująca ważne decyzje dla spółki, to frymarczenie zdrowiem mieszkańców powiatu i losem pracowników szpitala.

Optima Medycyna zapowiada, że za tydzień zorganizuje konferencję prasową i przedstawi szczegółowo swoje stanowisko w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska