Dźwięk tamburyna rozlegający się z głośników na korytarzu DPS-u w Strzelcach Opolskich to znak, że właśnie zaczyna się radiowa audycja. Seniorzy podchodzą więc do drzwi prowadzących do pokoi i uchylają je, by mogli posłuchać audycji.
„Tu radio Głos DPS-u” - słyszą seniorzy, a po chwili słyszą garść ciekawostek dotyczących danego dnia i dowiadują się kto obchodzi imieniny.
- Z tym jinglem, który rozpoczyna audycję to na początku cuda się wyprawiały! - opowiada pan Witold. - Na początku próbowaliśmy trzaskać pokrywkami i stukać w naczynia, ale dźwięki były mało przyjemne. W końcu po długich eksperymentach wyszło nam, że najlepiej w mikrofonie brzmi tamburyno i tak zostało.
- Całe radio powstało w bardzo spontanicznych okolicznościach - zauważa Jolanta Osuch, dyrektor DPS-u w Strzelcach Opolskich. - Wszystko zaczęło się od… problemów z nagłośnieniem kaplicy. Mieszkańcy, którzy ze względu na stan zdrowia, nie mogą uczestniczyć w mszach świętych, chcieli mieć możliwość chociaż słuchania kazań. Zamontowaliśmy więc nagłośnienie, które działa w kaplicy, ale głośniki znajdują się także w korytarzu. Całość funkcjonuje na zasadzie radiowęzła.
Zespół radia tworzą mieszkańcy DPS-u: pani Ola oraz panowie: Józef i Witold. Seniorzy przyznają, że początkowo mieli wątpliwości, czy wypada w ogóle organizować studio radiowe w kaplicy. Te wątpliwości rozwiał jednak ksiądz, który zauważył nie stoi to w żadnej sprzeczności ze sprawami wiary, a wręcz służy budowaniu wspólnoty.
W zespole radiowców każdy ma swoje zadanie do wykonania. Pan Witold poza generowaniem jingli odpowiada za sprawy organizacyjne; Józef - poszukuje ciekawostek i prezentuje je na antenie, a pani Ola słynie z dociekliwości i przeprowadzania ciekawych wywiadów. Na antenie są także organizowane konkursy.
- Pierwszy nasz konkurs dotyczył wymyślenia chwytliwej nazwy dla naszej rozgłośni - mówi Jolanta Siwiec, pracownik socjalny DPS-u w Strzelcach Opolskich, która opiekuje się radiem. - Wpłynęło mnóstwo propozycji ze strony mieszkańców. Komisja konkursowa w składzie: pani dyrektor, pani kierownik i przewodnicząca rady mieszkańców wyłoniły zwycięzcę. Zwyciężył pan Józef Węcel, który zaproponował właśnie „Głos DPS-u”.
Audycje, które prowadzą seniorzy, zaplanowane są tak jak w profesjonalnym radiu. Poza luźnymi rozmowami i ciekawostkami, na antenie są też stałe elementy. Są to np. ogłoszenia i koncert życzeń.
- Przedstawiamy wtedy solenizantów, którzy w danym tygodniu mają urodziny - tłumaczy pani Ola. - Dla każdego mamy życzenia i piosenkę urodzinową.
Każda z audycji ma też swoje motywy przewodnie. Gdy odwiedziliśmy seniorów akurat trwały przygotowania do nadawania programu dotyczącego odzyskania niepodległości przez Polskę oraz Hubertusa, czyli święta myśliwych.
- Najtrudniejsze były początki - przyznaje pan Józef. - Baliśmy się trochę wpadki na antenie, ale z czasem doszliśmy do wniosku, że przecież pomyłki zdarzają się każdemu. Najważniejsze, żeby realizować swoją pasję.
Seniorzy z DPS-u nadają raz w tygodniu. Każdą audycję traktują bardzo poważnie i szanują czas swoich słuchaczy. Założyli, że program powinien trwać 30 minut i nie może być nudny.
- Przed wejściem na antenę robimy próbę generalną, żeby było wiadomo kto ma kiedy zacząć mówić do mikrofonu - dodaje pan Józef. - Ważna jest także odpowiednia synchronizacja słowa mówionego z muzyką. Wszystko musi być zaplanowane co do sekundy.
Choć cała audycja trwa 30 minut, to przygotowania do niej zajmują często nawet kilka godzin.
- Dla mnie najważniejszą zasadą jest wiedzieć o czym mówię - dodaje pani Ola. - Jeśli mam przeprowadzić z kimś wywiad, to najpierw staram się dowiedzieć wszystkiego o tej osobie, albo o sprawie, o którą zamierzam zapytać. Takie przygotowanie jest bardzo potrzebne, bo na antenie dodaje później pewności siebie.
Choć „Głos DPS-u” nadał dopiero kilka audycji, to stacja i jej twórcy już mają swoich pierwszych fanów. Zdarza się, że po audycji niektórzy pensjonariusze przychodzą pod kaplicę, żeby podyskutować z twórcami na tematy poruszane na antenie.
Seniorzy, którzy zaangażowali się w radio „Głos DPS-u” przyznają, że wcześniej marzyli o tym, by móc kiedyś spróbować swoich sił za mikrofonem, ale jakoś nigdy nie mieli do tego okazji. Teraz, gdy mają już na koncie kilka poprowadzonych audycji, chcieliby poznać więcej tajników tej pracy.
- Najlepiej, gdybyśmy mogli podejrzeć, jak pracują profesjonaliści w prawdziwym radiu... - dodaje pani Ola.
Niewykluczone, że seniorom uda się spełnić także i to marzenie. Gdy o ich pasji dowiedzieli się dziennikarze z Radia Opole, postanowili zaprosić pensjonariuszy do siebie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?