Śląsk Wrocław wciąż czeka na pierwszą wygraną w EuroCup. Kiedy najbliższy mecz?

OPRAC.:
Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Śląsk Wrocław doznał czwartej porażki w Pucharze Europy.
Śląsk Wrocław doznał czwartej porażki w Pucharze Europy. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Koszykarze Śląska Wrocław przegrali we własnej hali z Arisem Midea Saloniki 63:80 (16:22, 26:21, 10:18, 11:19) w meczu czwartej kolejki grupy B Pucharu Europy. Wicemistrzowie Polski pozostają bez wygranej w tych rozgrywkach.

Dziwna sytuacja związana z Frankiem Ferrarim

Kibice we Wrocławiu przed meczem z Arisem bardziej żyli dziwną historią związaną z Frankie Ferrari niż kolejnym spotkaniem w Pucharze Europy. Amerykański rozgrywający 15 października został oficjalnie zawodnikiem Śląska, zagrał w ostatni weekend przeciwko Anwilowi Włocławek, a następnie w poniedziałek nie stawił się na treningu i przekazał, że … kończy karierę. Klub z Wrocławia poinformował, że jest w kontakcie z agencją zawodnika i pracuje nad rozwiązaniem zaistniałej sytuacji.

Mecz dostarczył kibicom Śląska znacznie więcej pozytywnych emocji, chociaż początek wskazywał, że może to być jednostronne widowisko. Kiedy Hassani Gravett trafił z dystansu, gospodarze objęli prowadzenie 3:2, ale kolejne minuty należały do Arisu, który na cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty prowadził 18:9.

Od tego momentu przewaga Greków przestała rosnąć, a z czasem Śląsk zaczął odrabiać straty, aby na początku drugiej kwarty po trzypunktowej akcji Arcioma Parachouskiego (2+1) wyjść na prowadzenie 25:24. Kolejne fragmenty meczu były wyrównane i raz jeden zespół wychodził na prowadzenie, raz drugi. Po siedmiu minutach to wicemistrzowie Polski prowadzili 39:35, ale do końca kwarty zdołali zdobyć tylko dwa punkty i w połowie spotkania przegrywali 42:43.

Nieudana druga połowa Śląska

W trzeciej odsłonie długo trwała wyrównana walka, ale cały czas utrzymywała się kilkupunktowa przewaga przyjezdnych. Na dwie minuty przed końcem trafił Mikołaj Adamczak i było 50:55. Ostatnie 120 sekund wrocławianie przegrali 2:6 i na decydującą kwartę wychodzili ze stratą już dziewięciu oczek (52:61).

W niej przewaga Arisu nie malała, ale też długo nie rosła, co dawało szansę wrocławianom na korzystny wynik. Tak było do stanu 57:66. Później przez blisko cztery minuty wicemistrzowie Polski nie potrafili oddać celnego rzutu, a gdy czarną serię przełamał w końcu Aleksander Wiśniewski, było już 59:73. Do końca pozostawały niespełna trzy minuty i Grecy nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.

Śląsk pozostaje bez wygranej i za tydzień zmierzy się na wyjeździe z Ratiopharm Ulm (1 listopada, godz. 19.30).

Puchar Europy - 4. kolejka
Śląsk Wrocław – Aris Midea Saloniki 63:80 (16:22, 26:21, 10:18, 11:19)

Śląsk Wrocław: Hassani Gravett 11, Arciom Parachouski 11, Dusan Miletic 10, Saulius Kulvietis 6, Aleksander Wiśniewski 6, Mateusz Zębski 6, Mikołaj Adamczak 4, Jakub Nizioł 4, Łukasz Kolenda 3, Jamoda Bryant 2, Kuba Piśla 0, Daniel Gołębiowski 0.

Aris Midea Saloniki: Roberto Gallinat 23, Marcus Carr 18, Ronnie Harrell 10, Silvio De Sousa 8, Kristeon Bankston 7, Surtan Sanogo 6, Eleftherios Bochoridis 3, Diamantis Slaftsakis 2, Dimitris Katsivelis 2, Vassilis Toliopoulos 1, Georgios Fillios 0, Nikolaos Persidis 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śląsk Wrocław wciąż czeka na pierwszą wygraną w EuroCup. Kiedy najbliższy mecz? - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska