Ślub Kurskich, czyli hulaj dusza - piekła nie ma! Komentarz Krzysztofa Zyzika

Krzysztof Zyzik
Konrad Kozłowski
Powtórny ślub katolicki Jacka Kurskiego w Łagiewnikach z udziałem kierownictwa PiS oburzył miliony Polaków. I tym razem nie tylko liberałów, lecz konserwatystów i ludzi Kościoła.

Kościoła rozumianego jako wspólnota wiernych kierujących się Ewangelią, a nie instytucji wiszącej na klamce partii władzy. Oto bowiem dokładnie wbrew tezom o świętości rodziny, szef rządowej propagandy w zaskakujących okolicznościach unieważnia wieloletni ślub katolicki i bierze drugi, w dodatku w stylu iście celebryckim. W blasku fleszy, w miejscu uświęconym przez Jana Pawła II.

Lista gości Kurskiego, szefa teoretycznie publicznej, czyli należącej do nas wszystkich telewizji, pokazuje, w jakiej Polsce żyjemy. Otóż ów ślub mógł się komuś pomylić ze zjazdem PiS.

W kościele stawiła się wierchuszka partii władzy na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Mało tego, przybył on punktualnie, co mu się prawie nie zdarza w przypadku wizyt u prezydenta Andrzeja Dudy. Bezwstyd i zgorszenie - komentują liczni księża i publicyści katoliccy.

Jeszcze bardziej oburza jednak to, co pod dywanem Kościoła, mianowicie sam fakt unieważnienia małżeństwa Kurskiego. Jeśli doszliśmy już w Polsce do tego, że stwierdzenie nieważności małżeństwa można uzyskać po dwudziestu czterech latach związku, który doczekał się trojga dzieci, który po drodze wraz z tymi dziećmi zaliczył audiencję u Jana Pawła II i nazwał tę wizytę najpiękniejszym dniem w historii rodziny, jeśli ktoś w MOIM Kościele podpisał się pod dokumentem, że tego małżeństwa nie było, to powiem wprost – hulaj dusza, piekła nie ma. Ten cały sakrament można już traktować jak zaświadczenie, które da się skasować, byle wiedzieć do kogo i z czym zapukać. A Pana Boga w tym tyle, ile wolnego dziennikarstwa w TVP.

Wjazd na zamknięty cmentarz Kaczyńskiego ze świtą, unieważnienie małżeństwa Kurskiego w niebywałych okolicznościach, ochrona ludzi władzy przez prokuraturę pod partyjnym nadzorem – te fakty nie docierają do połowy Polaków, w których umysły sączona jest bezwstydna propaganda.

I właśnie za to, za wygrane dla Andrzeja Dudy wybory, szef PiS tak bardzo hołubi Kurskiego, że uświetnia jego drugi ślub kościelny. Ten kurs partia władzy chce po wyborach jeszcze zaostrzyć. Chce jak na Węgrzech przejąć i media prywatne, byście Państwo na żadnym dużym portalu, czy w gazecie, nie mogli już przeczytać takich komentarzy.

Mnie jednak bardziej od przyszłości PiS obchodzi przyszłość Kościoła, którego uważam się częścią. Pamiętam słowa Jarosława Kaczyńskiego z lat 90., że najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski prowadzi przez ZChN”.

Ta partia konkurowała wówczas z Porozumieniem Centrum braci Kaczyńskich i dość silnie zabiegała o poparcie proboszczów. Wtedy też Jan Paweł II napominał polskich hierarchów, by wystrzegali się politycznej agitacji. Dziś, patrząc na to, jaka część polskich duchownych dała się omamić władzy, mógłbym sparafrazować słowa Kaczyńskiego: „Dziś najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski prowadzi przez PiS”. I obawiam się, że związek tronu z ołtarzem jest już tak silnie scementowany, że po latach trudno go będzie, o tak, jak ślub Kurskiego, unieważnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska