Tabor Szynowy z Opola. 320 osób pójdzie na bruk

Redakcja
Tabor Szynowy z Opola. 320 osób pójdzie na brukW Opolu PKP Intercity miało stworzyć zaplecze techniczne do remontowania wagonów. Oferty firma nie złożyła do dziś.
Tabor Szynowy z Opola. 320 osób pójdzie na brukW Opolu PKP Intercity miało stworzyć zaplecze techniczne do remontowania wagonów. Oferty firma nie złożyła do dziś. Archiwum / SM
Syndyk upadłego Taboru Szynowego zwolni całą załogę. Musi to zrobić, bo spółka PKP Intercity nadal nie złożyła oferty na wydzierżawienie zakładu.

We wtorek informacja o zwolnieniach zaczęła krążyć wśród pracowników, którzy wciąż przebywają na urlopach.

- Syndyk potwierdził nam zwolnienia grupowe. Poinformował nas także, że być może przyjmie z powrotem do  pracy kilkanaście osób, ale my mieliśmy nadzieję, że sytuacja będzie zupełnie inna - przyznaje Tadeusz Pachuta,  przedstawiciel związków zawodowych w TS Opole.

Przypomnijmy, że pod koniec lutego "Wagonówka" upadła pod ciężarem ponad 40 mln zł długów. To one powodowały, że zakład przestał płacić pensje pracownikom, a konta zajęli komornicy.

Już wtedy mówiło się jednak, że ratunkiem dla firmy może być PKP Intercity, które od lat współpracowały z zakładem przy ul. Rejtana i bardzo tę współpracę sobie chwaliły.

Potwierdzał to także członek zarządu PKP Intercity ds. finansowych Paweł Hordyński.

- Zakład świadczy wysoki poziom usług, a PKP Intercity daje perspektywy na rozwój i wyjście z trudnej sytuacji - tłumaczy Hordyński.

W Opolu PKP Intercity miało stworzyć zaplecze techniczne do remontowania wagonów. Grupa inwestora przez kilka dni sprawdzała na miejscu techniczne aspekty współpracy. Wydawało się, że do złożenia oficjalnej oferty jest blisko.

Wiarę w to, że dojdzie do niej podtrzymywał syndyk, który nie zwalniał załogi, a tylko wysłał na przymusowe urlopy.

- Niestety dłużej tej sytuacji nie mogę utrzymywać - tłumaczy syndyk Jerzy Pałys. - Nie dostaliśmy zleceń na które liczyliśmy, a PKP Intercity wciąż nie złożyła nam oferty wydzierżawienia przedsiębiorstwa, choć ją zapowiadano.

Pałys podkreśla, że gdyby takiej decyzji nie podjął, to pracownicy zakładu nie dostaliby pensji z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

- Jestem w stanie zapłacić pensje za maj (łącznie to kwota miliona złotych brutto), ale za czerwiec tylko wtedy, gdy wręczę wypowiedzenia i otrzymam pieniądze z FGŚP - wyjaśnia Pałys. 

Syndyk zamierza zwolnić ponad 320 osób, czyli całą załogą "Wagonówki". Rozwiązanie większości umów nastąpi już na koniec czerwca.

- W tym czasie będziemy nadal walczyć o zlecenia, a to nie jest łatwe na rynku, którego głównymi zleceniodawcami są podmioty publiczne i gdzie dominują przetargi, z których upadła firma jest z automatu wykluczana - wyjaśnia Pałys.

Syndyk podkreśla jednak, że współpraca z PKP Intercity jest wciąż możliwa.

Kolejowy przewoźnik - gdzie udziały ma Skarb Państwa - nam tego nie potwierdził. Na nasze pytania na razie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska