Trują nas tym benzenem. Ale zgodnie z prawem

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zdaniem części specjalistów stacja pomiarowa w Kędzierzynie-Koźlu stoi w złym miejscu i w ogóle nie wiadomo, czy jej pomiary są wiarygodne.
Zdaniem części specjalistów stacja pomiarowa w Kędzierzynie-Koźlu stoi w złym miejscu i w ogóle nie wiadomo, czy jej pomiary są wiarygodne. Tomasz Kapica
Cierpliwość mieszkańców Kędzierzyna-Koźla właśnie się kończy. Mają dość tajemniczych, nocnych emisji benzenu z terenu okolicznych zakładów. I tłumaczeń, że na papierze wszystko się zgadza i że nikogo ukarać się nie da.

System monitoringu poziomu stężenia benzenu w powietrzu działa podobnie jak odcinkowy pomiar prędkości na drogach. Załóżmy, że mamy 100-kilometrowy odcinek drogi z prędkością maksymalną 100 na godzinę z kamerami na wjeździe i wyjeździe. - Jak przez pierwsze 15 minut pojadę 200 na godzinę, a potem na 45 minut zatrzymam się na stacji na kawę, to dostanę mandat czy nie dostanę? No oczywiście, że nie - tłumaczy Krzysztof Gaworski, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu.

Norma dla poziomu stężenia benzenu na terenie miasta wynosi 5 mikrogramów na metr sześcienny. Ale to jest tzw. norma średnioroczna. Czyli średnia ze wszystkich stężeń godzinowych, dobowych i miesięcznych nie może przekraczać 5 mikrogramów. Jak przez parę godzin w miesiącu będzie 200, a w pozostałe dni 1, to statystycznie wszystko jest w porządku.

11 września o 5 rano w jednym metrze sześciennym kędzierzyńskiego powietrza było aż 210 mikrogramów benzenu. Ale o 10 nie było już po nim śladu. Dzień później o 7 rano stacja pomiarowa na osiedlu Piastów odnotowała poziom 80 mikrogramów na metr sześcienny. W południe wszystko już się rozeszło i poziom był bliski zera.

Ludzie mają dość „pików”

- Tak jest od lat - mówi Piotr Jarecki, mieszkaniec osiedla Piastów, które jest oddalone o zaledwie 3 kilometry od kompleksu zakładów chemicznych w Blachowni, skąd najprawdopodobniej co jakiś przychodzi chmura benzenu. - Tak zwane „piki”, jak ludzie nazywają gwałtowne wzrosty, a potem spadki poziomu stężenia, mają miejsce najczęściej w nocy albo nad ranem. Często dzieje się to w weekendy. Wygląda to tak, jakby wówczas ktoś wypuszczał to świństwo do atmosfery.

Krzysztof Gaworski nie chce mówić o tym, czy normy powinny zostać zmienione. Jego zdaniem na ten temat powinni się wypowiadać ci, którzy mają dużą wiedzę o wpływie benzenu na zdrowie i życie mieszkańców. Raz próbowano to kompleksowo zbadać.

Cztery lata temu ówczesna posłanka PO z Kędzierzyna-Koźla zorganizowała dużą konferencję naukową na temat problemów z benzenem. Poprosiła wówczas lekarzy, by przygotowali statystyki dotyczące zachorowalności na nowotwory. Benzen negatywnie wpływa bowiem na szpik kostny i może być przyczyną białaczki. Lekarze z Opolskiego Centrum Onkologii przedstawili wówczas dane o zachorowaniach i zgonach na nowotwory w województwie opolskim. Okazało się, że w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim liczba zgonów na raka należała do najwyższych w województwie, ale nie była rekordowa (taki był wówczas powiat brzeski pod względem umieralności mężczyzn i namysłowski - wśród kobiet).

Dla przedstawicieli miejscowego biznesu był to dowód, że benzenu nie można tak demonizować i panikować z powodu sporadycznych emisji. Mieszkańcy tłumaczyli z kolei, że te liczby o niczym nie przesądzają, bo dane dotyczą całego powiatu, a nie osiedli położonych blisko zakładu.

Przez ostatnie kilkanaście lat sprawą zajmowali się: wojewoda, marszałek, starosta, prezydent, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Przemysłu Chemicznego, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, ministerstwo, prokuratura, sąd. Nikt nie wyjaśnił, skąd się biorą „piki”. Dziesięć lat temu mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla złożyli pozew w Sądzie Okręgowym w Opolu przeciwko kędzierzyńsko-kozielskim firmom chemicznych. Ale okazało się, że ich dokumentacja jest niekompletna. Potem próbowali znów, ale po raz kolejny sąd wypomniał wnioskodawcom „braki formalne”. Sprawa nigdy nie trafiła na wokandę.

Prawo jest koślawe
Wielu ludzi zachodzi w głowę, jak to możliwe, że przez tyle lat nie udało się nawet wskazać, która z firm odpowiada za zanieczyszczenia. Powód – znów koślawe prawo. Nakazuje ono poinformować każde przedsiębiorstwo przed przeprowadzeniem kontroli. Już samo to wystarczy, by truciciel mógł się dobrze zamaskować. Ponadto dopuszczalne poziomy stężeń na terenie zakładów są bardzo wysokie, bo wynoszą aż 1600 mikrogramów na metr sześcienny. Kilka lat temu WIOŚ badał ilość benzenu w miejscu czyszczenia cystern z benzolem na terenie zakładów. Wśród mieszkańców krążą plotki, że to właśnie podczas czyszczenia cystern po­wstają „piki”. Zmierzony przez WIOŚ poziom wyniósł 1400 mikrogramów na metr. Inspektorom pozostało zakończyć kontrolę słowami „wszystko jest w porządku, dziękujemy, do widzenia”.

Ale wiele wskazuje na to, że cierpliwość kędzierzynian już się wyczerpała. Po fali gwałtownych wzrostów stężenia benzenu sprzed kilkunastu dni ludzie skrzyknęli się na Facebooku, gdzie założyli profil „Benzen w Kędzierzynie-Koźlu”. Błyskawicznie zaczęło mu przybywać „fanów”, którzy grozili, że wyjdą manifestować na ulice i walczyć o poprawę jakości powietrza. Władze miasta i powiatu przestraszyły się tego społecznego buntu i natychmiast zorganizowały posiedzenia sztabów kryzysowych.

W spotkaniu służb z inicjatywy starosty Małgorzaty Tudaj udział wziął senator Grzegorz Peczkis, radni, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Manfred Grabelus, komendant powiatowy straży pożarnej i kierownik wydziału zarządzania kryzysowego i wydziału ochrony środowiska. Wszyscy ustalili, że w trybie pilnum wyślą pismo do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie o użyczenie Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Opolu mobilnego urządzenia pomiarowego, które przeprowadzi dokładny pomiar benzenu w terenie.

- Chcielibyśmy, aby to urządzenie zostało tu u nas na stałe – mówi Małgorzata Tudaj. Kolejne pismo będzie dotyczyło konkretnych zmian legislacyjnych.– Bez nich nie będziemy mogli ustalić, w jaki sposób dokładnie następuje uwalnianie benzenu i kto za to w danym momencie odpowiada, barierą są po prostu przepisy prawa obowiązujące w kraju – dodaje starosta.

Służbom potrzeba kompetencji, teraz ich nie mają

Senator Peczkis zapewnia, że poruszy w Warszawie wszystkie możliwe instytucje. – Prowadzę w tej sprawie rozmowy w Ministerstwie Środowiska. Należy działać zdecydowanie i zaproponować rozwiązania prawne, które doprowadzą do zlikwidowania problemu. Służby odpowiedzialne za ochronę środowiska muszą dostać kompetencje wykonawcze, aby móc działać w sytuacji, w jakiej znajdujemy się obecnie – mówi senator Grzegorz Peczkis.

Wojewódzki inspektor ochrony środowiska wydał też decyzję o przeprowadzeniu kontroli w sześciu zakładach na terenie Kędzierzyna-Koźla. Potrwają co najmniej miesiąc. Z kolei prezydent miasta Sabina Nowosielska powołała zespół ds. strategii działań związanych z poprawą jakości powietrza w Kędzierzynie-Koźlu, głównie zmniejszeniem ilości benzenu. Sam dokument już powstał, teraz urzędnicy mają się wziąć do roboty. W grę wchodzi m.in. stworzenie sieci czujników badających stan powietrza na terenach przemysłowych, badania gruntu i montaż stacji meteorologicznej.

- Co kilka lat ludziom puszczają nerwy i wtedy władza bierze się ostro do roboty, przeprowadzane są kontrole, idą pisma do ministerstwa, powstają programy ochrony powietrza - zauważa Piotr Jarecki. - Na koniec okazuje się, że nic się nie da zrobić, bo przepisy nie pozwalają przeprowadzić kontroli na terenie zakładu bez jego zgody, a jak już się firma zgodzi, to się okazuje, że normy na zakładzie są tak wyśrubowane, że i tak ciężko je przekroczyć.

Po reakcji urzędników ludzie mówią, że i tak jakaś szansa na zmianę sytuacji wskazanie truciciela jest. Konferencja naukowa sprzed czterech lat zakończyła się wnioskiem, że stacja pomiarowa stoi w złym miejscu (bo między blokami) i nie wiadomo, czy jej pomiary w ogóle są prawdziwe...

Oficjalne statystyki
Średnie roczne stężenie benzenu w 2015 roku wyniosło 2,5 mikrograma na metr sześcienny. Jeszcze w 2011 roku przekraczało 13 mikrogramów na metr sześcienny. Rok później spadło do 9 mikrogramów. W 2013 r. wyniosło 4,9, a dwa lata
temu 4,6.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska