Trybunał jest jak bramkarz. Pilnuje, żeby ustawy niepasujące do Konstytucji nie stały się prawem

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Spotkanie z sędzią Stępniem odbyło się w Collegium Civitas UO w sobotni wieczór.
Spotkanie z sędzią Stępniem odbyło się w Collegium Civitas UO w sobotni wieczór. Sławomir Mielnik (o)
Jerzy Stępień, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, spotkał się dziś z opolanami.

- Atak na Trybunał jest atakiem na Konstytucję. Bo dopóki w państwie nie ma niezależnego organu, który jest w stanie uchylić niekonstytucyjną ustawę, to konstytucja jest zbiorem pobożnych życzeń. A takich konstytucji, które takim zbiorem pobożnych życzeń były, było kilka m.in. konstytucja z 1952 roku osobiście poprawiona przez Stalina – mówi Jerzy Stępień.

- Polacy mają długą tradycję konstytucji no bo chlubimy się Konstytucją 3 maja. Tych konstytucji było wiele,ale przez suwerenne państwo to były cztery ustanowione, czyli 3 maja, Konstytucja marcowa, Konstytucja kwietniowa z 1935 roku no i obecna. Dwie zostały uchwalone całkowicie nielegalnie – dodał.

Wspomniał o obecnej, która została uchwalona legalnie, potwierdzona w referendum i obowiązuje już 19 lat.
- Czyli tworzy pewne podstawy porządku i to się tak niektórym nie podoba. Polacy się nauczyli żyć pomiędzy konstytucjami. I tak żyliśmy. Ludzie na Zachodzie wiedzą, że Konstytucja to jest coś poważnego. W związku z tym, jak zobaczyli, co robią tu z tym porządkiem prawnym, złapali się za głowę. Przecież było tu pięciu sekretarzy z USA – a wszystko jak grochem o ścianę. Bo ludzie tego nie czują. Wchodzimy w czas jakiegoś kompletnego chaosu – uważa sędzia Stępień.

Po wystąpieniu sędziego zaczęła się dyskusja. Padło pytanie o wady Trybunału.
- Nasi zachodni koledzy mówili: uważajcie, bo macie taki przepis, że wasze wyroki muszą być ogłaszane przez rząd. Nie było wcześniej w tym problemu. W momencie, gdy dziennik ustaw stał się elektroniczny, trzeba było powiedzieć, że prezes ma prawo wejść do tego dziennika i wyrok podpisać, ale tak się nie stało i to nas zgubiło. Bo okazało się, że pani premier powiedziała, że nie opublikuje, bo jej się on nie podoba. I co mi zrobicie – mówił prof. Stępień. Podkreślał też, by rozróżniać prawo i ustawodawstwo.

- Komuniści bardzo lubią utożsamiać prawo i ustawodawstwo. Ale prawnicy zawsze czuli, że jest między tymi pojęciami dystynkcja. Ustawa to coś, co uchwalił Sejm i próbuje wprowadzić coś, co nie pasuje do systemu prawa i właśnie od tego jest ten bramkarz w postaci Sądu Konstytucyjnego, żeby powiedzieć: to nie pasuje do systemu. To nie może stać się prawem - podkreśla.

Spotkanie zorganizował w sobotni wieczór Komitet Obrony Demokracji. Odbyło się w Collegium Civitas UO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska