Udany start pływackiej działalności klub z Opola ma już za sobą. Pierwszymi zawodami, w których wystąpili jego przedstawiciele, były listopadowe Zimowe Mistrzostwa Polski w Poznaniu. Mimo że AZS Politechnika Opolska wystawił tam tylko dwóch zawodników - Pawła Juraszka i Dawida Wiekierę - zajął w nich 8. miejsce w klasyfikacji medalowej.
Wspomniany duet pływaków wywalczył w stolicy Wielkopolski cztery medale. Więcej medali zdobył Wiekiera, który na podium stanął aż trzykrotnie. W swoim koronnym stylu klasycznym (popularnie zwanym „żabką”) sięgnął po złoto na dystansie 200 m, a na 50 i 100 m wywalczył srebrne krążki.
Juraszek "na pudle: znalazł się z kolei raz, ale za to na jego najwyższym stopniu. Uczynił to w wyścigu na 50 m stylem dowolnym (kraul). A jakby tego było mało, wypełnił również minimum na przyszłoroczne mistrzostwa świata, które w dniach 2-18 lutego zostaną rozegrane w Doha.
- Do AZS-u Politechniki Opolskiej trafiłem dzięki naszemu obecnemu trenerowi Markowi Mrozowi, który dał mi sygnał, że w Opolu planowane jest otwarcie klubu pływackiego. Choć wcześniej to miasto nie było raczej znane z dobrych pływaków, spodobała mi się ta inicjatywa i umówiłem się na spotkanie z prezesem Tomaszem Wróblem. I już po pierwszej naszej rozmowie we wrześniu wiedziałem, że będę chciał uczestniczyć w tym projekcie. Decyzję podjąłem bardzo szybko, bo czuję, że tworzy się tu coś wielkiego - wyjaśnił Juraszek, który w swoim CV ma już między innymi starty na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro i Tokio.
O ile Juraszek będzie w najbliższy czasie walczyć o swój trzeci wyjazd na najważniejszą sportową imprezę, o tyle dla Wiekiery przyszłoroczne igrzyska w Paryżu byłyby pierwszymi w karierze.
- Plan jest taki, bym do marca wypełnił minimum olimpijskie. Temu podporządkowujemy całe przygotowania w najbliższych tygodniach i miesiącach - przyznał Wiekiera.
Mimo że sekcja pływacka AZS-u Politechniki Opolskiej to świeży twór, olimpijskich aspiracji na najbliższy rok nie ukrywa również jej prezes.
Wróbel: - Chcemy mieć przynajmniej jednego naszego pływaka w Paryżu. Może i tym samym narzucamy na siebie presję, ale każdy z zainteresowanych tak samo pragnie uczestnictwa w igrzyskach. W Opolu tkwi ogromny pływacki potencjał.
- Poza walką Pawła i Dawida o minima olimpijskie, na pewno musimy w najbliższym czasie skupić się na tym, by stworzyć w klubie jak najszerszą bazę zawodników - wytłumaczył Marek Mróz, jeden z dwóch trenerów w pływackiej sekcji opolskiego AZS-u. - Już rozpoczynamy ku temu działania i jestem przekonany, że do września przybędzie nam wielu pływaków. Byśmy na długą metę mogli myśleć o owocnej przyszłości, piramida szkoleniowa, począwszy od najmłodszych grup, musi być jak najszersza. Ogromnym atutem Opola jest posiadanie 50-metrowego basenu, o wymiarach olimpijskich. Takich obiektów wcale w Polsce nie ma dużo, bo jest ich jedynie około 22, więc na pewno będziemy chcieli skrzętnie go wykorzystywać.
Aktualnie AZS Politechnika Opolska ma w swoich szeregach 30 pływaków.
- To zdecydowanie za mało - przyznał Wróbel. - Uważam, że za rok o tej porze będziemy mieć już w Opolu ponad 100 dzieci uprawiających pływanie na poziomie profesjonalnym. Będziemy też próbowali pozyskiwać uznanych już zawodników, bo najmłodsi powinni mieć jak najbliżej siebie wzorce, do których mogą dążyć. Jestem przekonany, i nie boję się tego głośno mówić , że nasza sekcja pływacka będzie święcić duże sukcesy.
Obok Marka Mroza, za szkolenie pływaków w AZS-ie Politechnice Opolskiej odpowiadać będzie bardzo dobrze znany w Opolu Jacek Ptasznik. Zapytaliśmy obu trenerów, jak będą dzielić pomiędzy siebie obowiązki.
Mróz: - Nie będziemy raczej dzielić się pracą pod kątem grup wiekowych, tylko bardziej pod względem dystansów i stylów. W pływaniu często jest bowiem tak, że nie oddziela się już stricte na przykład juniorów od seniorów. Nierzadko zawodnicy, którzy mają 14-16 lat, trenują ze starszymi, już pełnoletnimi pływakami. Część obligatoryjnych zadań dla nich wszystkich jest taka sama.
Ptasznik: - Co do pracy z najmłodszymi dziećmi, na pewno będziemy kierować się w niej rozsądkiem. Nie będziemy naciskać, żeby na przykład 10-latkowie trenowali od rana do wieczora po 5-6 razy w tygodniu. Grupy będą uformowane tak, żeby wszyscy nasi zawodnicy dobrze potrenowali, a przy tym nie byli przemęczeni i znużeni pływaniem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?