Z 0:3 do 4:3. Tak wygrywa Orlik Opole

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji napastnik Orlika Alex Szczechura (z lewej).
W akcji napastnik Orlika Alex Szczechura (z lewej). Mariusz Matkowski
Po dwóch tercjach opolanie przegrywali z Podhalem Nowy Targ 0:3 i wyglądali na pogodzonych z losem. Bramka Dakoty Klechy ich poderwała i doprowadzili do dogrywki. Ostatecznie wygrali po karnych, a decydującego wykorzystał Michael Cichy.

Pierwsza tercja to najlepsze 20 minut jakie widzieli w tym sezonie kibice w Toropolu. Obie drużyny grały z poświęceniem, twardo, ale bez wzajemnych złośliwości. Orlik prezentował się bardzo dobrze, ale Ondrej Raszka potwierdził, dlaczego jest najlepszym bramkarzem w ekstraklasie i reprezentantem naszego kraju. Już w 2. min był on lepszy w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Bychawskim.

Niebawem świetną akcję przeprowadzili Michael Cichy i Alex Szczechura. Raszka znów popisał się fantastyczną interwencją. Goście odpowiedzieli kontrą minutę później. Krążek po strzale Patryka Wronki odbił się od słupka, ale już w 10. min wylądował w naszej siatce. Sprawnie wyprowadzoną akcję celnym strzałem wykończył Filip Wielkiewicz, a równie ładną asystę zaliczył Bartłomiej Neupauer. Do końca pierwszej odsłony opolanie starali się wyrównać, ale nie potrafili znaleźć sposobu na Raszkę.

Kibice w 26. min już wznieśli ręce do góry po strzale Szczechury, ale tylko jęknęli z zawodu, bo znów bramkarz cudem odbił krążek. Niestety zamiast remisu opolanie zanotowali stratę dwóch goli. Najpierw doświadczony reprezentant Polski Krzysztof Zapała podał do Fina Jarmo Jokili, a ten umieścił krążek pod poprzeczką. W 32. min fatalny błąd popełnił Słowak Branislav Fabry. Neupauer zabrał mu „gumę” i w sytuacji sam na sam pokonał Franka Slubowskiego.

Opolanie starali się atakować, ale robili to bez wiary. Sygnał do odrabiania strat dał dopiero w 43. min Amerykanin Dakota Klecha. Po ładnej indywidualnej akcji w końcu znalazł sposób na Raszkę i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Orlika. Za chwilę nasi złapali kontakt, kiedy nie do obrony uderzył z bliska Szczechura. Emocje sięgnęły zenitu. Zawodnicy Podhala dwa razy „lądowali” na ławce kar i Orlik był cały czas w natarciu. Dopił swego w 55. min. Spod niebieskiej linii uderzał Michal Korenko, a tor lotu krążka zmienił Sebastian Szydło.

Tak doszło do dogrywki. W niej gospodarze mieli dwie dobre sytuacje, ale najlepszą zmarnował w sytuacji sam na sam ze Slubowskim - Zapała. W karnych w szóstej serii (wcześniej po jednym trafieniu) decydującą bramkę na wagę dwóch punktów dla Orlika zdobył niezawodny Cichy.

Orlik Opole - Podhale Nowy Targ 4:3 (0:1,0:2, 3:0, rzuty karne 2-1)
Bramki: 0:1 Wielkiewicz - 10., 0:2 Jokila - 28., 0:3 Naupauer - 32., 1:3 Klecha - 43., 2:3 Szczechura - 47., 3:3 Szydło - 55. Decydujący karny Cichy
Orlik: Slubowski - Sznotala, M. Stopiński, F. Stopiński, Szydło, Marzec - Bychawski, Sordon, Szczechura, Cichy, Fabry - Kostek, Korenko, Klecha, Rompkowski, Łymanski - Dolny, Gawlik, Korzeniowski, Zwierz. Trener Jacek Szopiński.
Podhale: Raszka - Haverinen, Jaśkiewicz, Jokila, Zapała, Tapio - Tomasik, Ałeksjuk, Gruszka, Bryniczka, Wronka - Łabuz, Mrugała, M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz - Różański, Wojdyła, Zarotyński, Olchawski, P. Michalski. Trener Marek Ziętara.
Sędziował Janusz Strzempek (Katowice); Kary: Orlik -8 min, Podhale - 14 min; Widzów 350.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska