Zembaczyński: Jeśli prezes Kurski odejdzie, władze Opola i TVP będą mogły wrócić do rozmów

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fot. Archiwum Prywatne
Witold Zembaczyński, poseł na Sejm RP, członek Klubu Poselskiego Nowoczesna.

Domaga się pan natychmiastowej dymisji prezesa TVP Jacka Kurskiego. Wyobraźmy sobie, że posłucha i ustąpi. Co to zmieni w sporze o festiwal?
Jest to warunek konieczny i brzegowy jednocześnie, którego spełnienie pozwoliłoby wrócić do stałej współpracy Opola z Telewizją Polską. Jestem przekonany, że problemem tegorocznej edycji festiwalu nie są polscy artyści. Problemem jest Jacek Kurski. I trzeba go natychmiast odwołać. Bo to Kurski wciągnął artystów w politykę.

Sądzi pan, że jest jeszcze szansa, by festiwal – pokazywany przez TVP - odbył się nie w Kielcach czy w innym mieście, ale w Opolu?
Absolutnie powinien się tu odbyć. I to z poszanowaniem pełnej swobody twórczej i artystycznej. Prezes Kurski naraził Opole i markę festiwalu należącą do miasta na ogromne straty. Festiwal to nie tylko wydarzenie artystyczne, to także cały sektor usług. Jego przedstawiciele zapłacą za ten konflikt wysoką cenę. Podobnie jak publiczność. Z tego konfliktu poszkodowane wychodzi przede wszystkim miasto. Dlatego musimy zewrzeć szyki i występować bez żadnych kompromisów. Tak twardo, jak prezydent Wiśniewski. Festiwal musi mieć swoją markę. On jest do uratowania. Przetrwał tyle politycznych konstelacji i nigdy – poza stanem wojennym – nie było takiego problemu jak obecnie. Warunkiem jest pojawienie się nowego partnera na stanowisku prezesa TVP. Wtedy można będzie wrócić do rozmów miasta z telewizją, z zachowaniem neutralności tej ostatniej wobec artystów. Jestem przekonany, że artyści cenią sobie bardziej markę opolskiego festiwalu i udział w nim od całego zamieszania.

Jakie są dotychczasowe reakcje polityków na pański apel?
Do mojej propozycji ustosunkował się w Sejmie pan premier Gliński. Ale jego wypowiedź - składająca całą winę na prezydenta Opola – nie była dla mnie satysfakcjonująca. To nie prezydent Wiśniewski jest przyczyną kryzysu wokół festiwalu. Powtórzę, problemem jest prezes Kurski. Trudno z tym apelem zgłaszać się do pana Czabańskiego, który stoi na czele Rady Mediów Narodowych, bo bezpośrednim decydentem jest prezes PiS, Jarosław Kaczyński i do niego swoją prośbę również kieruję. Dzisiaj o 9.00 w Sejmie zadam w tej sprawie pytanie bieżące do rządu i ono będzie musiało doczekać się na odpowiedź.

Nie boi się pan, że partia rządząca będzie prezesa TVP bronić jak niepodległości i postawi swój prestiż wyżej niż festiwal w Opolu?
- Być może poświęci festiwal i Opole, ale wtedy poświęci także resztki zaufania opinii publicznej w kontekście swego zaangażowania w sprawy polskiej kultury. Fronty, które zostały otwarte w Teatrze Polskim i na wielu innych scenach w Polsce, dotknęły także opolskiego amfiteatru.Trzeba z tym bezwzględnie walczyć.

Arkadiusz Wiśniewski broni marki festiwalu w Opolu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska