Obolała, ale szczęśliwa. Kasia Kaczyńska jest już po operacji

fot. archiwum
Katarzyna Kaczyńska z córką Nikolą. Mała bardzo tęskni za mamą.
Katarzyna Kaczyńska z córką Nikolą. Mała bardzo tęskni za mamą. fot. archiwum
Historia Katarzyny Kaczyńskiej z Opola, samotnej matki walczącej z nowotworem, poruszyła serca Polaków.

- Jestem obolała, ale szczęśliwa - powiedziała wczoraj Kasia Kaczyńska, gdy tylko doszła do siebie po przebytej dzień wcześniej operacji płuc.

- Nie spodziewałam się, że spotkam się z tak wielkim wsparciem ze strony obcych dla mnie osób, usłyszałam tyle ciepłych słów, że aż dostałam skrzydeł - relacjonowała rano przez telefon, zaraz po przebudzeniu. - Nawet już siedzę na łóżku, choć wczoraj mnie kroili i wycięli mi 10 guzków. Boli, mimo to czuję się dużo lepiej niż po operacji na lewym płucu, a przecież obie były podobne.

Dwudziestosześcioletnia Katarzyna Kaczyńska z Opola, samotnie wychowująca 7-letnią córkę Nikolę, której historię opisaliśmy w magazynie sobotnio-niedzielnym w tekście "Apetyt na życie", przebywa obecnie w Centrum Onkologii w Warszawie. Kasia od dwóch lat choruje na mięsaka kości, wyjątkowo złośliwy nowotwór. Amputowano jej nogę, marzy o porządnej protezie, aby móc samodzielnie funkcjonować i zajmować się córką. Jej koszt to kwota rzędu 70 tys. zł.

W środę 6 stycznia przeszła operację prawego płuca, w którym pojawiły się przerzuty nowotworowe. Wcześniej z tego samego powodu miała operację lewego płuca. Dzielnie znosi ogrom nieszczęść, które na nią spadły. Jak dzielnie, można było się przekonać, oglądając w ostatnim wydaniu "Ekspresu Reporterów" reportaż Sylwii Nieckarz "Innego wyjścia nie ma".

- Zainteresowanie programem było ogromne - podkreśla prowadzący "Ekspres Reporterów" Michał Olszański. - Wiadomo, że ciężko chorych osób jest w Polsce bardzo wiele, ale to, co było najbardziej wymowne i zdecydowało o wyjątkowości tej historii, to sposób, w jaki Kasia zmaga się z tą chorobą, i sposób, w jakim mówi o życiu.

Widzowie dzwonili licznie do telewizji, pytając o numer konta Kasi, ponieważ chcieliby wpłacić pieniądze na protezę. Zgłosiła się również rodzina, która chciałaby pomóc Kasi, zabierając Nikolę na ferie zimowe lub na wyjazd wakacyjny.

- Ważny był również telefon od pana, który sam walczył z chorobą nowotworową. Prosił o kontakt z Kasią, chce jej powiedzieć, jak jemu się udało - dodaje Michał Olszański.
Również w redakcji nto od blisko tygodnia urywają się telefony od osób chcących pomóc Kasi. Jej dzielna walka i niezwykła postawa życiowa wywołała żywy odzew internautów na forum nto.

"Kasieńko! Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej siły i ducha! Jesteś dla mnie wielką lekcją pokory. Każdy, kto narzeka na jakieś głupoty, młode dziewczyny, które narzekają na kilka cm w pasie za dużo - popatrzcie na Kasię!!! To są problemy - a Wy dajcie spokój, zajmijcie się poważnymi sprawami. Droga Redakcjo, podajcie jak można wspomóc Kasię, może pomoc Córeczce lub inaczej? To jest sprawa, której warto poświęcić czas, wysiłek, uwagę" - napisała Basia.

"Jesteś Wielka!!!! Trzymam kciuki, widywałam cię czasem na ulicy i widziałam zmiany, jak znikałaś w oczach, i potem ta proteza, ale zawsze byłam pełna podziwu, widząc uśmiech na Twojej twarzy, że dajesz sobie z tym wszystkim radę. Podziwiam Cię i trzymam kciuki" - to wpis Agniechy.

Kasia czytała forum, a te wpisy sprawiły jej wiele radości. Program o sobie obejrzała natomiast w szpitalu w Warszawie, wraz z innymi chorymi.

- Lekarze śmiali się na mój widok i mówili "nasza gwiazda", pół szpitala o niczym innym nie mówiło, tylko o mnie. Wszyscy mówili, że jestem silna i dam radę. A najważniejsze jest to, że przybliża się cel, jakim jest nowa proteza. Zaczynam wierzyć, że to marzenie się spełni - podkreśla Katarzyna Kaczyńska.
W rychłą odmianę ich losu wierzy również ojciec Kasi, 73-letni pan Krystian, jedyna bliska osoba, na której pomoc mogła do tej pory liczyć 26-latka.

- To przeszło moje najśmielsze oczekiwania, sąsiedzi zatrzymują mnie, pytają, na jakie konto można wpłacać pieniądze, deklarują, że przekażą Kasi 1 procent z podatku - opowiada Krystian Kaczyński. - Nawet moja kuzynka z Niemiec, z którą nie miałem kontaktu od 15 lat, zadzwoniła. Dopiero z telewizji dowiedziała się, jakie nieszczęście spotkało Kasię, również chce jej pomóc.

Kasia ma przebywać w Centrum Onkologii w Warszawie do 15 stycznia. Mała Nikola już za nią tęskni.
- Jak oglądaliśmy wspólnie ten reportaż w telewizji, mówiła tylko: "a ja to bym chciała, żeby mama była teraz przy mnie". To małe dziecko, trudno mu wytłumaczyć, że nie ma innego wyjścia - dodaje dziadek Nikoli.
Również do NZOZ "Samarytanin" Opieka Paliatywna i Hospicjum Domowe, pod którego opieką od blisko dwóch lat znajduje się Kasia Kaczyńska, przychodzi wiele osób poruszonych historią Kasi.

- Mówią, że postawa tej dzielnej młodej kobiety dodaje im sił do walki z chorobą - mówi Benita Wysocka, pielęgniarka z hospicjum.

- Psychika człowieka jest bardzo silnie związana z jego ciałem, czego niejednokrotnie doświadczyłem w swojej praktyce zawodowej - mówi dyrektor "Samarytanina", dr Cezary Juda, specjalista medycyny paliatywnej.

- Jeśli kiedyś uda nam się wykryć tę zależność, będzie to pierwszy krok do wyleczenia większości chorób nowotworowych. Kasia, z jej niezwykłą siłą psychiczną, jest tego najlepszym przykładem. Wierzymy, że dzięki temu uda jej się pokonać chorobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska