Jak związkowcy w Praszce pokochali prezesa

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Zbigniew Gorczyński – prezes doceniony przez związkowców. Dziś to tak wyjątkowy widok jak śnieg w lipcu.
Zbigniew Gorczyński – prezes doceniony przez związkowców. Dziś to tak wyjątkowy widok jak śnieg w lipcu. Mirosław Dragon
Jeszcze kilka lat temu związkowcy z największej fabryki w Praszce organizowali blokadę drogi i głodówkę. Teraz sami domagali się nagrody dla prezesa firmy.

Zbigniew Gorczyński, prezes zakładu Neapco Europe w Praszce, został nagrodzony tytułem "Zasłużony dla Województwa Opolskiego". Honorową odznakę wręczył mu w Praszce marszałek Opolszczyzny Józef Sebesta.

- To wyjątkowa sytuacja, ponieważ z wnioskiem o nadanie odznaczenia przyjechał przewodniczący związku zawodowego Solidarność w Neapco - opowiada marszałek Sebesta. - Wniosek był podpisany zresztą przez wszystkie związki zawodowe działające w zakładzie!

- Prezesowi się należy, ponieważ Neapco to gospodarcza perła Opolszczyzny! - odpowiada Waldemar Kościelny, szef praszkowskiej Solidarności.

Związkowcy i prezes zazwyczaj są po przeciwnych stronach barykady. W praszkowskim Neapco również nie zawsze panowała taka idylla. Jeszcze kilka lat temu ten sam Waldemar Kościelny razem z innymi związkowcami organizował w Praszce blokadę drogi i strajk głodowy. Głodujących robotników w 2005 roku odwiedził m.in. dzisiejszy prezydent Bronisław Komorowski.

- Po każdej burzy wychodzi słońce - komentuje dzisiaj Waldemar Kościelny. - Jak było o co walczyć, to walczyliśmy. Jak jest za co chwalić, to chwalimy.

Pociąg z hamulcami do kamaza

Neapco to nie tylko największa firma w Praszce, ale również jedna z największych w Polsce. W zestawieniu 500 największych polskich firm, stworzonym przez "Politykę", praszkowskie Neapco zajęło 309. miejsce.

Firma zatrudnia obecnie 805 osób, jej roczny obrót wynosi 130-140 milionów euro.
Fabryka produkuje podzespoły motoryzacyjne, głównie półosie napędowe, ale również odlewy i sprężyny do zawieszenia. Z wałkami napędowymi z Praszki jeździ większość modeli Forda. Z zawieszeniem produkowanym w fabryce na ul. Kaliskiej jeździ każdy fiat seicento, fiat 500, panda i ford ka.

Klientami Neapco oprócz Forda i Fiata są również: BMW, General Motors, Volvo, Daimler, Smart, Volvo, Opel, Isuzu i Jelcz.
- Policzyliśmy kiedyś, że z naszymi półosiami jeździ około 7,5 miliona samochodów - mówi Zbigniew Gorczyński.

Kiedy prezes Gorczyński osiem lat temu przyjechał do Praszki, załoga patrzyła na niego jednak bardzo nieufnie. Wcześniej był dyrektorem zakładu produkcyjnego w Lublinie w bankrutującym Daewoo Motor Polska.

W Praszce zakładem ciągle jeszcze wstrząsała bolesna restrukturyzacja. W latach rozkwitu dawne Polmo zatrudniało prawie 5 tysięcy ludzi, w mieście wznoszono nowe osiedla mieszkaniowe, nowy kościół na Makowym Wzgórzu i planowano, że już wkrótce będzie liczyło 40 tysięcy mieszkańców.
Polmo produkowało głównie hamulce do radzieckich kamazów. Tymczasem Związek Radziecki zawalił się, a razem z nim rynek zbytu.

- Ostatni pociąg wyładowany hamulcami przyjechał po prostu z powrotem do Praszki - wspomina Waldemar Droś, wieloletni pracownik zakładu, a dzisiaj jeden z menedżerów.

Bronisław Komorowski u głodujących

Zwolnienia w Praszce były drastyczne: w ciągu kilku lat z kilku tysięcy pracowników zostało kilkuset. Praszkowskie Polmo było pierwszym sprywatyzowanym zakładem motoryzacyjnym w Polsce.
Kiedy w 2003 roku z Lublina przyjechał Zbigniew Gorczyński, w zakładzie ciągle było gorąco. Firma przechodziła z rąk do rąk, zmieniała właściciela i nazwę: po Polmo był Pol-Mot, od 1998 roku Visteon, od 2007 roku Tedrive, a od 2010 roku aż do teraz Neapco.

Przed każdą zmianą właściciela protestowały związki zawodowe. W fabryce są trzy: NSZZ Solidarność, Związek Zawodowy Metalowcy, Związek Zawodowy Pracowników Technicznych i Ekonomicznych.
Najostrzej było w 2005 roku, kiedy po kolejnych zwolnieniach najpierw 300 związkowców zablokowało drogę nr 45 koło fabryki, a po kilku dniach w siedzibie praszkowskiej Solidarności kilkudziesięciu pracowników zgłosiło się do strajku głodowego. Głodujących odwiedził m.in. Bronisław Komorowski. Głodówka trwała aż 11 dni.

- Cała Polska usłyszy nasze wołanie: "Dość zwolnień w Praszce!" - mówili związkowcy.
Związki zawodowe wywalczyły nie tylko wycofanie zwolnień, ale podczas kolejnych protestów skutecznie starały się o podwyżki, a także gwarancje nieprzenoszenia produkcji za granicę oraz 24-miesięczne odprawy w razie zwolnień.

Redukcja etatów? Nie ma problemu

Kiedy w tym roku firma ogłosiła redukcję zatrudnienia o 83 etaty, związki zawodowe nie strajkowały. Neapco nie zrobiło bowiem zwolnień grupowych, ale ogłosiło program dobrowolnych odejść. Chętni do zwolnienia zgłosili się sami.

- Skorzystały z tego zwłaszcza osoby o długim stażu pracy, które otrzymały odprawę w wysokości 24-miesięcznego wynagrodzenia - wyjaśnia Zbigniew Gorczyński, prezes Neapco.
Czy jest inna firma, w której po zwolnieniu 83 pracowników związki zamiast z protestami, jadą do wojewódzkich władz z wnioskiem o nagrodę?

- Czym innym są zwolnienia, a czym innym dobrowolne odejścia - komentuje Waldemar Kościelny. - W uzasadnieniu wniosku podkreśliliśmy: prezes Gorczyński rozumie, że zdrowie i bezpieczeństwo pracownika jest najważniejsze. Mamy w firmie np. nowoczesną siłownię, w której prowadzone są zajęcia fitness dla pań z załogi.

Pod wnioskiem do marszałka oprócz związków zawodowych podpisały się również inne zakładowe organizacje: Międzyzwiązkowa Komisja Sportu i Rekreacji i Klub Honorowych Dawców Krwi.
- W naszej firmie działa największy na Opolszczyźnie zakładowy Klub Honorowych Dawców Krwi, który liczy 250 osób i rocznie oddaje 200 litrów krwi - mówi Stanisław Wypych, szef klubu krwiodawców.

Gorczyński ujął też ludzi tym, że nie opuszcza w biedzie swoich pracowników. "Nowa Trybuna Opolska" zwróciła się w tamtym roku do Neapco z prośbą o włączenie się do akcji pomocy dla cierpiącego na porażenie mózgowe Marcina Misia z Praszki. Niepełnosprawny 21-latek potrzebował podjazd dla wózka za 18 tys. zł. Nie wiedzieliśmy, że Krzysztof Miś, ojciec Marcina, od lat jest pracownikiem Neapco.
- Od razu zdecydowałem, że pomożemy Marcinowi, a kiedy okazało się, że to syn naszego pracownika, wiedziałem, że musimy mu pomóc - mówi Zbigniew Gorczyński.

W tym roku szef Neapco pomógł m.in. długoletniemu pracownikowi Neapco, który cierpi na bezdech nocny. Firma kupiła mu kosztujący kilka tysięcy złotych aparat monitorujący oddech i dotleniający organizm podczas snu.
- Na polu etyki biznesu prezes Gorczyński może być przykładem dla wielu innych firm z regionu - mówi z uznaniem marszałek Józef Sebesta.

Sielanki nie ma

Prezes troszczący się o pracowników, załoga kochająca szefa - cała historia wygląda jak ociekająca lukrem idylla.

Oczywiście to tylko jedna strona medalu. Bo Zbigniew Gorczyński ma miękkie serce, ale za to twardy charakter. Nie należy do pobłażliwych szefów, przymykających oko na niedociągnięcia.
- Trzeba uważać, bo nieraz zdarza się, że szef nagle zjawia się przy maszynie i ochrzania za coś - mówią robotnicy z hali.

- E tam, z tym kontrolowaniem to przesada, na chodzenie po hali mam mało czasu, zaglądam tam może raz w tygodniu - śmieje się prezes Gorczyński. - A jeśli już ochrzaniam, to pracownik zawsze wie, za co. Możemy teraz przejść się po hali i sprawdzić, ilu pracowników pracuje bez okularów ochronnych. Zapewniam, że tacy się znajdą. Przecież oni szkodzą sobie, nie mnie.

W ubiegłym tygodniu Zbigniew Gorczyński dostał awans. Kieruje teraz nie tylko fabryką w Praszce, ale odpowiada również za produkcję i zakupy w całej Europie (Neapco Europe ma siedzibę w Niemczech). Zazwyczaj w Praszce jest trzy dni (od poniedziałku do środy), a dwa dni (czwartek i piątek) pracuje w niemieckim Dueren.

- Na hali już ludzie zaczęli żartować, że nie mają nic przeciwko temu, żeby prezes u nas był dwa dni, a trzy dni niech siedzi w Niemczech, dzięki temu będzie spokojniej w robocie - śmieją się robotnicy.
Wszyscy zgadzają się jednak z uzasadnieniem wniosku o nadanie odznaki "Za Zasługi dla Województwa Opolskiego":
- Inicjatywą prezesa, którą pracownicy cenią sobie bardzo wysoko, jest pomoc finansowa i to niejednokrotnie tak wysoka, że dla pracowników będących w trudnych sytuacjach życiowych jest to wielki zastrzyk pieniężny. Pracownik w Neapco Europe wie, że w trudnych chwilach nie pozostanie sam - napisali we wniosku pracownicy Neapco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska