Karol Cebula: Nie chcę takich radnych w Sejmiku Województwa!

Sławomir Mienik
Karol Cebula
Karol Cebula Sławomir Mienik
Z Karolem Cebulą, przedsiębiorcą i filantropem, rozmawia Krzysztof Zyzik.

- Opolski sejmik nie może się porozumieć w sprawie uhonorowania ofiar Tragedii Górnośląskiej. Głównie mniejszość niemiecka chce uczczenia ofiar wprost. Radni Platformy i opozycji domagają się przedstawienia szerokiego kontekstu historycznego tragedii. Chcą wstępu mówiącego o tym, że mordy były następstwem wywołania przez Niemcy wojny. Pan przeżył Tragedię Górnośląską. Jak pan odbiera ten spór?
- To, co robią niektórzy radni, to jest, najdelikatniej mówiąc, grube nieporozumienie. Przecież sprawa jest prosta. Uhonorowaliśmy już wszystkie grupy, które miały takie czy inne tragiczne przeżycia związane z wojną. Natomiast temat zbrodni popełnionych przez armię radziecką na Ślązakach zawsze był tematem tabu. Dlaczego?! Rosjanie mieli prawo mordować i gwałcić, bo Hitler wywołał wojnę?! To absurdalny pogląd, który nie pasuje do naszej cywilizacji!

- Pan się bardzo emocjonuje.
- Bo znam sprawę z własnych doświadczeń.

- Proszę opowiedzieć.
- To było w styczniu 1945 roku w Gliwicach. Trwała ruska kanonada na Gliwice. My - moja rodzina i sąsiedzi - schroniliśmy się w piwnicy naszej kamienicy. Byliśmy w szczęśliwej sytuacji, bo ukrywał się z nami Ukrainiec, któremu pomagaliśmy w czasie wojny. I kiedy do tej piwnicy weszli Ruscy, on nas obronił, uratował nam życie. Tymczasem na moich oczach z sąsiedniego bloku Ruscy wywlekli z piwnicy dwunastu mężczyzn. To byli głównie staruszkowie i nieletni chłopcy, w tym mój bliski kolega. Nie wrócili do domu na noc, więc następnego dnia poszliśmy ich szukać. Znaleźliśmy ich niedaleko, przy ulicy Gruszczyńskiego. Leżeli rozstrzelani. Wszyscy. "Nasza piwnica" przeżyła tylko dzięki temu Ukraińcowi. Choć i tak nie zdołał on uratować pani Zinglerowej...

- Przed gwałtem?
- Tak, przed brutalnym gwałtem. Dlatego ponosi mnie, kiedy słyszę, że ktoś próbuje usprawiedliwiać takie bestialstwo faktem, że to Hitler wywołał wojnę. Na miłość Boga! Ci radni, którzy rozmywają dziś sprawę mordu i gwałtów na ludności cywilnej Śląska, opowiadają się - pewnie nieświadomie - za odpowiedzialnością zbiorową. Czy ja mam teraz jechać do Rosji i gwałcić, rabować z zemsty za sąsiadkę, panią Zinglerową? Za mojego rozstrzelanego kolegę, dzieciaka wtedy?! Do czego prowadzi takie myślenie?!

- Dziś już wiemy, że przyzwolenie na takie bestialstwo dał sam Stalin, któremu zależało na oczyszczeniu etnicznym Śląska, żeby Niemcy w popłochu sami stąd uciekli.
- To prawda. Słyszałem o tym bezpośrednio od żołnierzy Armii Czerwonej.

- To pan się z nimi kolegował?
- Ja z nimi przez rok służyłem, jako 15-latek.

- ???
- Wszystko za sprawą podstępu mojego ojca, który bardzo chciał nas uchronić przed wywózką w głąb ZSRR. Bo mężczyźni i młodzieńcy z Gliwic najpierw trafiali do obozu w Łabędach, stamtąd jechało się w bydlęcych wagonach na Wschód. Tak zginął mój wujek i kuzyn. Inny wujek zdołał wrócić na Śląsk, ale już jako wrak człowieka. Wrócił do domu i zaraz potem umarł. Mój ojciec, powstaniec śląski, był przedwojennym komunistą, członkiem Komunistycznej Partii Niemiec. Po przejściu frontu wykorzystał ten fakt i załatwił sobie i mnie ruski mundur. Żeby to było możliwe, oszukał Rosjan, że ja, 15-letni wtedy dzieciak, jestem pełnoletni. W krótkim czasie nauczyłem się perfekt po rosyjsku. Jeździłem z nimi, nauczyli mnie pić wódkę. Znałem topografię i język niemiecki, więc towarzyszyłem pocztylionowi rosyjskiemu.

- Nie miał pan z tym problemu, że przystał do armii morderców, gwałcicieli?
- Miałem 15 lat, to był wybór ojca. Poza tym to już były inne realia. Żołnierze, których poznałem, bardzo się różnili od tych gwałcicieli i morderców, którzy wpadli do Gliwic z frontem. Bo na czele szła najgorsza swołocz, głównie Azjaci, w jakichś łachmanach. Prymitywni, brudni, pijani. Ci następni już wyglądali inaczej, umieli się wysłowić, zachować, choć zegarki też oczywiście kradli. I ja się od tych Ruskich kolegów dowiedziałem, że Stalin im powiedział tak: jak przekroczycie Odrę, to wszystko jest wasze, także kobiety. Wiele miast na Śląsku zostało zniszczonych nie w wyniku bezpośrednich działań wojennych, tylko z głupoty i chuligaństwa Ruskich. Oni jeszcze nadwiślańskie tereny oszczędzali, ale na Śląsku mieli wręcz nakazane niszczyć co się da. W Gliwicach, kiedy już był absolutny spokój, szli ulica po ulicy i wrzucali granaty do mieszkań. Tak dla zabawy. Ci wariaci potrafili sami sobie szkodzić. Był u nas w Gliwicach ogromny młyn z tysiącami ton zboża. Mogli to przejąć, woleli podpalić.

- Skąd pana zdaniem niechęć naszych radnych, nie tylko prawicowych, do upamiętnienia ofiar Tragedii Górnośląskiej?
- Nie mam pojęcia, to jakieś monstrualne nieporozumienie! Próba rozmywania tej tragedii w 2012 roku, w Opolu, w zjednoczonej Europie, jest czymś oburzającym. I wstydzę się za tych radnych i nie chcę takich radnych. Jeśli potępiamy zbrodnie Hitlera, jeśli potępiamy zbrodnie wszystkich innych morderców, wszystkich krwawych dyktatorów na całym świecie, to na miłość Boga, musimy też potępić Związek Radziecki za to, co uczynił ludności cywilnej na Śląsku. Ja nie mogę mieć do Ruskich pretensji, że strzelali do Ślązaków służących w Wehrmachcie. Choć wielu z nich szło tam pod lufą karabinu. Ale muszę mieć pretensje o zabijanie bezbronnych cywilów, kobiety i dzieci na Śląsku. Muszę, bo jestem cywilizowanym mieszkańcem Europy.

- Pan, nie czekając na sejmik, sam uhonorował cywilne ofiary Tragedii Górnośląskiej.
- Tak, stoi w Strzelcach Opolskich pomnik Piety, który ufundowałem. I któż na nim jest? To Ślązaczka, w stroju śląskim, w koralikach, z chustą, która podtrzymuje na rękach umierającego młodego mężczyznę. Syna? Męża? Brata? Każdy sam może sobie dopowiedzieć.

- Linia podziału w sejmiku w sprawie uczczenia Tragedii Górnośląskiej przebiega - jak rzadko kiedy - nie po linii partyjnej, lecz według kryterium etnicznego. Za jednoznacznie brzmiącą uchwałą są głównie Ślązacy, za dopisaniem szerokiego kontekstu - przyjezdni.
- To przerażające. Ja nie jestem członkiem mniejszości niemieckiej. I nigdy się do mniejszości nie zapiszę. Ale potępiam tych, którzy usprawiedliwiają zabijanie bezbronnych, niewinnych Ślązaków i Ślązaczek w imię czegoś, co nie pasuje do naszej cywilizacji.

- Pana zdaniem unikanie uczczenia ofiar wprost jest usprawiedliwianiem zbrodni?
- To niestety wynika wprost z tego, co przewodniczący sejmiku, pan Bogusław Wierdak, próbuje wprowadzić do wstępu uchwały. Wierzę jednak, że to bardziej efekt braku znajomości historii niż złej woli. Wierzę też, że ostatecznie rozsądek zwycięży i sejmik godnie uczci ofiary Tragedii Górnośląskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska