I liga siatkarzy. Stal Nysa pewnie pokonała autsajdera [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Tomasz Kalembka nie tylko skutecznie atakował, ale też popisywał się udanymi blokami.
Tomasz Kalembka nie tylko skutecznie atakował, ale też popisywał się udanymi blokami. Oliwer Kubus
Siatkarze z Nysy nie mieli problemów z pokonaniem we własnej hali najsłabszej drużyny rozgrywek - Avii Świdnik. Zwyciężyli w 70 minut.

I liga. Stal AZS PWSZ Nysa - Avia Świdnik 3:0

Protokół

Protokół

Stal AZS PWSZ Nysa - Avia Świdnik 3:0 (23, 13, 13)

Stal: Szczurek, Piotrowski, Dzikowicz, Nożewski, Długosz, Kalembka, Biniek (libero) - Makowski, D. Bułkowski, Biernat, Ziółkowski. Trener Janusz Bułkowski.
Avia: Misztal, Konieczny, Łęgowski, Poinc, Kwiecień, Szaniawski, Sadowski (libero) - Woźniak, Dobrzyński, Skwarek. Trener Krzysztof Lemieszek.

Sędziowali: Anna Banaś i Paweł Zajc (oboje Radom).

Faworyta tego pojedynku wskazywała tabela. Stal u siebie jeszcze nie przegrała i z dorobkiem 18 punktów zajmowała piąte miejsce. Z kolei zespół ze Świdnika jedyne zwycięstwo odniósł na inaugurację, a następnie zanotował fatalną serię ośmiu porażek. Nyscy kibice liczyli więc na szybki i okazały triumf swoich pupili.

Pierwszy set zwiastował jednak emocje. Goście podjęli rękawice i wykorzystując przeciętną dyspozycję miejscowych, nawiązywali z nimi wyrównaną walkę. Podopieczni Janusza Bułkowskiego przewagę osiągnęli dopiero w końcówce. Pomógł im w tym atakujący Avii Dawid Konieczny, który popełnił trzy proste błędy. Przyjezdni doprowadzili jeszcze do stanu po 23, lecz w ostatniej akcji w siatkę uderzył Paweł Łęgowski.

- Szwankowała przede wszystkim zagrywka - mówił rozgrywający Stali Patryk Szczurek. - Albo psuliśmy, albo przebijaliśmy piłkę na tyle lekko, że każdy kibic w hali by ją dokładnie przyjął.

W kolejnych partiach mecz wyglądał tak, jak życzyli tego sobie gospodarze. Nysanie wzmocnili serwy, a w tym elemencie brylował Bartłomiej Dzikowicz, który w wyjściowym składzie zastąpił Dawida Bułkowskiego. Goście odbijali się od nyskiego bloku jak od ściany, wyraźnie stracili ochotę do walki i w obu odsłonach zdołali ugrać zaledwie po 13 punktów.

- Wiedzieliśmy, że spotkanie nie będzie spacerkiem, co potwierdziło się w secie otwarcia - komentował Dzikowicz. - Dobrze, że przy odrobinie szczęścia udało nam się tę partię wygrać. Kolejne dwie były już tylko formalnością.

Stal wygrała niewielkim nakładem sił. Gdy już losy starcia zostały rozstrzygnięte, trener Bułkowski dał szansę młodziutkiemu przyjmującemu Justinowi Ziółkowskiemu, który atakiem po bloku zakończył pojedynek. Na parkiecie coraz częściej pojawia się też Michał Makowski, powracający po kontuzji do pełnej sprawności.

Po meczu był czas na uprzejmości. Nagrodę dla najlepszego zawodnika odebrał Dzikowicz, jednak więcej prezentów powędrowało w ręce Szczurka. Działacze, fani oraz koledzy z zespołu pogratulowali mu w ten sposób narodzin córki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska