Milicjant już nie przypomina o wieszaniu flagi, róbmy to z potrzeby serca

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Wpisując na flagach nazwy swoich miejscowości, kibice dają wyraz przywiązania do ojczyzny i do małych ojczyzn. Formalnie jest to jednak niszczenie flagi.
Wpisując na flagach nazwy swoich miejscowości, kibice dają wyraz przywiązania do ojczyzny i do małych ojczyzn. Formalnie jest to jednak niszczenie flagi. Andrzej Banaś / Polska Press
Biało-czerwoną możemy wywiesić bez rozporządzenia na narodowe święto, ale i na mecz naszej reprezentacji - mówi dr Mariusz Patelski - historyk z Uniwersytetu Opolskiego.

Kiedy piłkarska reprezentacja zagra w czerwcu z Gruzją, a we wrześniu z Niemcami, założy pan biało-czerwone nakładki na lusterka samochodu i przypnie chorągiewkę w barwach narodowych do anteny?
Na samochód nie, bo autem w naszym domu jeździ żona. Ja z okazji ważnych meczów wieszam flagę na fasadzie budynku. Ale przybrane na biało-czerwono lusterka i przystrojone choćby wstążeczkami w narodowych barwach anteny podobają mi się. Duma z sukcesów naszych sportowców też może być wyrazem patriotyzmu.

Czasem i sukcesu nie trzeba. W czasie Euro 2012 wielu kibiców - ja też - chodziło w biało-czerwonych koszulkach także wtedy, gdy Polacy grali słabo i odpadli z turnieju.
Ale to, że Polska jest organizatorem wielkiego piłkarskiego turnieju też pobudzało w nas dumę. To było ważne wydarzenie, nawet ogólnonarodowe święto i polskie barwy były jak najbardziej na miejscu. Kiedy wieszać flagę, jeśli nie wtedy, gdy manifestujemy radość. To nie jest przypadek, że w czasie wielkich wydarzeń sportowych półki w marketach uginają się pod patriotycznymi akcesoriami. A kibice malują twarze w biało-czerwone barwy.

I pomyśleć, że jeszcze w 1980 roku bard śpiewał, że "będą słuchać przyszłe pokolenia, że raz jeden narodowe flagi wywieszono bez rozporządzenia". Miał na myśli strajk sierpniowy w czasach pierwszej "Solidarności".
Dzisiaj prawo nie zakazuje wieszania flag wtedy, kiedy nam to serce dyktuje, pod wpływem jakieś ważnego wydarzenia, zarówno radosnego, jak i tragicznego. Proszę sobie przypomnieć, ile flag pojawiło się w naszych oknach po smoleńskiej tragedii 5 lat temu. Nie było żadnych sporów na tym tle. Polacy spontanicznie oddawali hołd zmarłym tam Polakom.

Wszystko jest spontaniczne czy jakieś zasady jednak nas obowiązują?
Zgodnie z prawem flaga nie powinna być wypłowiała, brudna ani poszarpana. Biało-czerwona nie powinna też dotykać ziemi ani wody. Kiedy jest eksponowana poziomo, kolor biały powinien znajdować się u góry. Jeśli wiesza się ją pionowo, biały pas powinien być widoczny po lewej dla patrzącego z przodu. Płat biały flagi wiesza się też zawsze od strony masztu. Zwykle o tym nie pamiętamy, a za niewłaściwe obchodzenie się z flagą można zostać ukaranym.

Polakom nie jest to obojętne. W czasie długiego majowego weekendu niemal co roku do redakcji dzwonią Czytelnicy z sygnałami, że na budynku urzędu gminy w miejscowości x flagę powieszono źle. Podczas transmisji z pogrzebu pary prezydenckiej po katastrofie smoleńskiej w internecie pojawiły się sygnały, że flagę na trumnie pani prezydentowej położono odwrotnie (biały pas powinien być z lewej dla patrzącego z przodu), a głowa orła na prezydenckim proporcu okrywającym trumnę Lecha Kaczyńskiego powinna być zwrócona w prawo).
To cieszy, że ludzie są coraz bardziej świadomi, jak flaga ma wyglądać i być eksponowana. Te zasady są opisane specjalnym protokołem, a internet pomaga, by na bieżąco sprawdzać, jak ma być. Polskie społeczeństwo się edukuje nie tylko w kwestii barw narodowych, ale i wojskowych. Przyczyniają się do tego także grupy rekonstrukcyjne. I to jest bardzo dobry objaw. Nie powinno nam być obojętne, czy flagi są wywieszone poprawnie. To jest element szacunku dla naszej przeszłości. I dla przodków, którzy bili się za Polskę. Te same biało-czerwone barwy zatknięto na Monte Cassino i na Bramie Brandenburskiej w Berlinie. Mieli je na swoich opaskach powstańcy warszawscy.

Dlaczego coraz chętniej eksponujemy barwy narodowe podczas imprez sportowych -na meczach siatkówki cała hala jest zwykle biało-czerwona, a zwyczaj wieszania flag na budynkach przyjmuje się dość opornie, choć i tych flag z roku na rok przybywa?
Powodów jest kilka. Od ponad 20 lat żyjemy we względnym spokoju, a flagi nabierają szczególnego znaczenia wtedy, gdy grozi nam jakieś zagrożenie. Chętniej wiesza się je tam, gdzie uniknięto migracji i przemieszania ludności. Wszystkie tradycje są w takich miejscach bardziej szanowane. W Małopolsce widzę w dniach świątecznych więcej flag niż na Śląsku.

Na terenie mieszanym kulturowo wymaga to więcej odwagi, zwłaszcza w miejscowościach, gdzie mniejszość jest większością?
To chyba nie jest wielki problem. Sam w mniejszościowej wiosce mieszkam, flagę wieszam i nie czuję obaw ze względu na sąsiadów z mniejszości. Przyjaźnimy się na co dzień. Może dla kogoś wywieszenie biało-czerwonej jest aktem odwagi, ale powód, dla którego na nowych osiedlach domków flag jest mało, jest chyba prostszy. Budując domy, zwykle nie pamiętamy o kupieniu odpowiedniego uchwytu w kształcie rurki, a jak dom jest ocieplony i elewacja gotowa, nie chcemy jej niszczyć. Często z okazji obchodzonego 2 maja Dnia Flagi rozdaje się w różnych miejscach biało-czerwoną. Myślę, że może warto by w którymś roku rozdawać też rurki.

Amerykanie chętnie ustawiają maszty przed swoimi domami i na co dzień, bez żadnego święta, wieszają na nich gwiaździsty sztandar. U nas nie podchodzimy do tego tak solennie.
Amerykańska tradycja była przekazywana niezmiennie od pokoleń. Nasza historia była bardziej skomplikowana. Okres PRL-u wielu Polaków skutecznie do flag zniechęcił.

Jak to zniechęcił? Kto pamięta życie w PRL-u, pamięta także, że w przeddzień święta 1 Maja nierzadko przychodził milicjant i przypominał, by nie zapomnieć o wywieszeniu flagi. Utrwalił to nawet Kazimierz Kutz w filmie "Paciorki jednego różańca".
Ależ właśnie to było zniechęcające, że ktoś jednego dnia przypominał nam, że mamy flagę powiesić, a drugiego pilnował, żeby ją zdjąć na niesłuszne i opozycyjne święta Konstytucji 3 Maja i Matki Bożej Królowej Polski. Na Dzień Zwycięstwa obchodzony wtedy 9 maja flagowanie odbywało się kolejny raz. Nauczono ludzi, żeby barw narodowych używać wyłącznie na rozkaz. Nie w imię odświętności i nie jako zaszczyt. Można było dziś dostać mandat za to, że flagi nie ma, a pojutrze za to, że jest. Jak się komunizm skończył, wielu Polaków z ulgą zauważyło, że wreszcie już nie muszą się flagą zajmować. Po to, by przypomnieć, że szacunek dla barw narodowych nie jest smutnym obowiązkiem, tylko radosnym zaszczytem, w 2004 roku, czyli już w wolnej Polsce, ustanowiono Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Czasem myślę, że Sejm zrobił to przeciw temu milicjantowi z PRL-u.

Zawsze flagi narodowe są na miejscu? Przypominam sobie, że kiedy Samoobrona blokowała ciągnikami drogi, to te ciągniki też były oflagowane aż miło.
Takie sytuacje trudno jednoznacznie i ustawowo zadekretować. Trudno używania flag w jakiejś sytuacji zabronić, bo to by także trąciło PRL-em. Sami organizatorzy wszelkich akcji protestacyjnych powinni sobie odpowiedzieć, czy biało-czerwona jest tam na miejscu. Tym bardziej, że organizacje związkowe mają swoje - właśnie organizacyjne - flagi. Na pewno czymś niedopuszczalnym jest, by drzewce flag były wykorzystywane do walki demonstrantów z policją czy do wzajemnego okładania się nimi. Żeby takich sytuacji nie było, trzeba od małego uczyć szacunku do barw narodowych. Swoją rolę mają do odegrania zarówno rodzice, jak i szkoła. To nie powinno być trudne, bo barwy narodowe należą od wielu wieków do naszej polskiej tożsamości.

Oficjalnie, w dzisiejszym kształcie obowiązują dopiero od 1919 roku...
Ale barwy biało-czerwone sięgają tradycją do średniowiecza i wywodzą się z naszego godła - białego orła na czerwonym polu. Ta tradycja się nie zmieniła. W XVIII wieku, gdy tworzyło się w Polsce nowoczesne społeczeństwo obywatelskie, poczucie, że właśnie flaga biało-czerwona jest naszą flagą narodową, stawało się powszechne. Podczas powstania listopadowego flaga zyskała podstawę prawną. Zmienić nam flagę, a konkretnie obrócić ją do góry nogami, próbował tylko rosyjski zaborca. Nie we wszystkich krajach tak było. Trójkolorowa flaga francuska powstała dopiero w czasie rewolucji 1789 r. Do bieli wywodzącej się z lilii Burbonów dodano kolory rewolucji - niebieski i czerwony.

Często w poezji patriotycznej, zwłaszcza tej niższego lotu, czytamy o jedynych w świecie barwach biało-czerwonych. Nic bardziej błędnego. Taką samą flagę mają aż dwie krainy alpejskie - Górna Austria i Tyrol. A sztandar czerwono-biały kilka innych krajów i krain.
Przede wszystkim biało-czerwona była historyczna flaga Czech. Niebieski trójkąt dodano do niej, kiedy z połączenia Czech i Słowacji powstała Czechosłowacja.

Skoro tak, to dzisiaj, po jej rozpadzie, Czesi mają "niesłuszną" flagę?
Z tego, co pamiętam, były nawet pomysły, by z tego trójkąta zrezygnować. Ostatecznie Czesi zostali przy dawnej fladze, bo odróżnia się od naszej. Kiedy na początku XX w. powstała niepodległa Litwa, pojawił się tam projekt flagi z białym znakiem Pogoni na czerwonym polu. Przepadł, bo czerwona flaga nadto się Litwinom kojarzyła z komunizmem. Słowem, barwy flagi nas w świecie nie wyróżniają. Co innego jest wyróżnikiem, którym chyba żadne państwo świata nie może się pochwalić.

Co mianowicie?
Mamy oficjalnie, w świetle ustawy, dwie równoważne co do znaczenia flagi: biało-czerwoną złożoną z dwóch pasów równej wysokości oraz biało-czerwoną, na której górnym pasie jest umieszczone godło Rzeczypospolitej.

Ta druga forma kojarzy mi się przede wszystkim z banderą naszej marynarki.
Tam też ma ona zastosowanie, żeby się nie myliła z biało-czerwoną chorągiewką Międzynarodowego Kodu Sygnałowego, która oznacza "Mam pilota na statku". Ale flagi z godłem używają także polskie placówki dyplomatyczne na całym świecie.

Tu i ówdzie można przeczytać o biało-amarantowych barwach Polski. To prawda czy błąd?
Błąd, choć coś na rzeczy jest, bo kolor amarantowy używany jest w polskich oznaczeniach wojskowych, jako barwy kawalerii. Tyle że amarant jest raczej odcieniem fioletu, a nie czerwieni. Zgodnie z załącznikiem do ustawy górny płat polskiej flagi jest biały, a dokładnie srebrnobiały, nie śnieżnobiały (czyli z niewielką domieszką szarości). Dolny płat kiedyś określano jako karmazynowy. Obecnie powinna to być czerwień o odcieniu cynober, czyli lekko wpadająca w pomarańcz. W codziennej praktyce na te subtelności nie zwraca się zbyt wielkiej uwagi. Ale pamiętam, że jakaś grupa mieszkańców protestowała, gdy w ich miejscowości wywieszono flagę o odcieniu malinowym.

Podobają się panu - używane często przez kibiców - flagi z dopisaną nazwą miejscowości?
Nie. Uważam, że to nie tylko nie jest ładne, ale i sprzeczne z prawem, które zabrania niszczenia flagi, także przez umieszczanie na niej rysunków i napisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska