Awantura w ECO. Niemal cała rada nadzorcza odwołana

Artur Janowski
W radzie nadzorczej Energetyki Cieplnej Opolszczyzny pozostał tylko przedstawiciel Opola. Dziś odwołani zostali członkowie wybrani przez załogę, a także ci wskazani przez mniejszościowego udziałowca - firmę E.ON edis energia.

Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy zorganizowano dziś w ratuszu, a podczas obrad zajmowano się składem rady nadzorczej.

Opole chciało uzupełnić skład o swoich przedstawicieli, po rezygnacji dwóch osób, które obejmując nowe funkcje nie mogły reprezentować już interesów miasta.

- Podczas walnego odmówiono uzupełnienia rady o przedstawicieli Opola. Uznaliśmy, że to wystarczająca podstawa do odwołania przedstawicieli reprezentujących mniejszościowego udziałowca spółki. Ta decyzja została dokonana głosami Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Opole posiadając ponad 53 procent udziałów w spółce mogło podjąć taką decyzję - wyjaśnia Mateusz Magdziarz z biura prasowego Urzędu Miasta Opola.

Obecnie w ECO jest tylko jeden członek rady nadzorczej. To Anna Koska, przedstawiciel Opola.

- Jesteśmy otwarci na to, by w radzie nadzorczej znaleźli się przedstawiciele mniejszościowego udziałowca. Musi to być jednak efekt porozumienia z miastem. Działania przedstawicieli rady reprezentujących mniejszościowego udziałowca nie mogą być działaniami ograniczającymi prawo miasta do wpływu na funkcjonowanie spółki - przekonuje Magdziarz.

W ocenie urzędu miasta działania podejmowane przez mniejszościowego udziałowca zmierzały m.in. do ograniczenia wpływu  Opola na wybór nowych członków zarządu spółki.

- Miało to miejsce m.in. poprzez skrócenie czasu naboru kandydatów na członków zarządu spółki. Pierwotny termin zakończenia konkursu planowany był na 22 lutego (dzień Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Spółki), a arbitralną decyzją skrócono ten czas do 19 lutego, czyli celowo przed terminem, w którym Opole mogło uzupełnić skład rady o swoich przedstawicieli - przekonuje Magdziarz.

Przypomnijmy, że spór o to, kto ma rozdawać karty w ECO trwa już ponad rok.

Opole obrało destrukcyjny kurs

Tak uważają przedstawiciele mniejszościowego udziałowca, czyli niemieckiej firmy E.ON edis energia. Niewykluczone, że sprawą konfliktu w ciepłowniczej spółce znów zajmie się sąd.

Przedstawiciele firmy E.ON edis energia - mniejszościowego udziałowca spółki - zdradzili dziś, że miasto próbowało także odwołać zarząd firmy, ale nie pozwolił na to sąd, gdzie o specjalne zabezpieczenie wystąpił niemiecki akcjonariusz.

- Chcieliśmy się porozumieć z miastem, ale nie ma woli rozmów ze strony prezydenta Opola - przekonywał Mariusz Majkut, przedstawiciel niemieckiej firmy i były członek rady nadzorczej. - Obecnie rada nadzorcza jest sparaliżowana i nie może podejmować uchwał. Nadal podtrzymujemy wolę rozmów i wierzymy, że do nich dojdzie.

Majkut zdradził także, że rozmowy się toczyły i wstępnie ustalono rozszerzenie składu zarządu o czwartą osobę, którą wskaże miasto. Do porozumienia jednak nie doszło.

- Dziś miasto odwołało z rady nadzorczej spółki nie tylko naszych przedstawicieli, ale także tych wybranych przez załogę - opowiadał Majkut. - Dla nas było to o tyle zaskakujące, bo przecież sąd już raz zajął się tą sprawą i uznał, że przedstawiciele załogi powinni być w radzie spółki ECO. Takie jest prawo i my je szanujemy.

Najpewniej spór znów trafi do sądu. Przedstawiciele niemieckiego udziałowca nie wykluczyli takiego rozwiązania.

Więcej o sporze akcjonariuszy - który trwa już ponad rok - we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska