Rodzina jakich tysiące - Zbigniew i Kamila Szczypel z Prudnika. Pojechali za granicę szukać lepszego życia. Znaleźli je w Holandii, gdzie mieszkali przez 10 lat. Oboje pracowali, wynajmowali mieszkanie, na wszystkie swoje potrzeby potrafili zarobić sami. Ze szczęściem przyjęli wiadomość, że Kamila spodziewa się dziecka. Gabryś urodził się 6 lat temu w szpitalu w Den Haag w Holandii.
- Ciąża przebiegła idealnie. Poród odbył się poprzez cesarskie cięcie, ponieważ doszło do osłabienia serduszka. Gabryś po urodzeniu dostał najwyższą ocenę - 10 pkt w stali Apgar – opowiada Kamila Szczypel.
Kryzys zdrowotny synek przeszedł po szczepieniu na pneumokoki i boreliozę, w drugim roku życia. Wcześniej zresztą też przechorowywał każdą szczepionkę.
- Mieszkaliśmy kilka minut od punktu szczepień. Kiedy wróciliśmy do domu, Gabryś dostał bardzo wysokiej gorączki, prawie 42 stopnie Celsjusza. Zaczął sinieć, dostał ślinotoku, przewracał oczami – opowiada Zbigniew Szczypel. – Zadzwoniliśmy do szpitala, ale powiedzieli nam, że to częsta reakcja i kazali podać paracetamol. Sami zdecydowaliśmy się zawieźć dziecko do szpitala.
Rodzice Gabrysia opowiadają, że pierwszej nocy w szpitalu dostał zapaści. Dobrze, że matka czuwała przy dziecku i podniosła alarm. Lekarze odratowali go, potem wyleczonego wypisali do domu, ale od tego czasu stan dziecka zaczął się powoli pogarszać. Nie rozwijał się tak jak jego rówieśnicy, miał problemy z codziennymi zadaniami, wymagał stałej pomocy. Nikt jednak nie stwierdził im jednoznacznie, że niedorozwój dziecka to efekt szczepionki, choć sami rodzice są o tym przekonani.
Powrót do domu
Dwa lata temu skomplikowała się im sytuacja zawodowa i mieszkaniowa w Holandii. Chcieli się przenieść do Niemiec, ale pandemia utrudniła realizację tego planu. W międzyczasie urodziło im się dwoje kolejnych dzieci (3 lata oraz 15 miesięcy). Zdecydowali się wrócić do Prudnika, do rodzinnego miasta pana Zbigniewa. On sam zresztą zaczął odczuwać coraz większe problemy zdrowotne z kręgosłupem, zniszczonym przez ciężką i wieloletnią pracę. Diagnoza: zwyrodnienie kręgosłupa, spondyloza szyjna z dyskopatiami wielopoziomowymi, spondyloza lędźwiowa z dyskopatiami wielopoziomowymi. Przez lata pracował fizycznie, a teraz nie może dźwigać, codziennie drętwieją mu ręce oraz nogi.
W Prudniku wystąpili o mieszkanie komunalne. Zaproponowano im dwa lokale do poważnego remontu na własny koszt, na co nie było ich stać. Musieli wynająć prywatnie mieszkanie. Pan Zbigniew nie może podjąć pracy fizycznej z powodu ciągłych bólów kręgosłupa, które utrudniają mu codzienne funkcjonowanie. Szukał pracy w ochronie, ale w rejonie Prudnika brakuje takich miejsc.
- Lekarze powiedzieli mi, że ryzyko operacji jest zbyt duże i potrzebuję rehabilitacji. Na refinansowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia trzeba czekać w długich kolejkach, a na prywatną mnie nie stać – mówi Zbigniew Szczypel.
Z refinansowanej rehabilitacji i porad logopedy korzysta Gabryś, który czeka na przyjęcie do przedszkola w Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym. Pani Kamila nie pracuje, zajmuje się w domu dziećmi. Mąż nie może jej przy tym zastąpić, bo kręgosłup nie pozwala nawet na podnoszenie najmłodszego dziecka. Utrzymują się z 500 Plus na trójkę dzieci, zasiłków rodzinnych. On do końca grudnia ma przyznane z OPS 1100 złotych zasiłku okresowego. W sumie miesięcznie maja obecnie do dyspozycji 3 tysiące złotych, co z trudem wystarcza na przetrwanie 5 osobowej rodziny i nie pozwala na jakiekolwiek dodatkowe leczenie czy rehabilitację.
Sami nie dajemy rady
Walczą jeszcze o jeden zasiłek – stałe świadczenie pielęgnacyjne dla matki, która zajmuje się niepełnosprawnym dzieckiem (2119 złotych miesięcznie). Żeby je dostać komisja orzekająca o stopniu niepełnosprawności małego Gabrysia musi w orzeczeniu wskazać w punkcie 7, że dziecko wymaga stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy od innej osoby, w związku z ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Komisja powiatowa w Prudniku wystawiła orzeczenie o niepełnosprawności Gabrysia w stopniu lekkim, ale nie stwierdziła konieczności stałej lub długotrwałej pomocy. Rodzice odwołali się do komisji wojewódzkiej i czekają na rozpatrzenie sprawy.
Kamila Szczypel wymyśliła, że otworzy zbiórkę pieniędzy na portalu Siepomaga.pl (https://www.siepomaga.pl/zbigniew-i-gabrys). Prosi o pomoc na wydatki związane z leczeniem i rehabilitacją Gabrysia i Zbigniewa. Można ich też znaleźć na Facebooku, gdzie matka otworzyła grupę otwartą „Walczymy o zdrowie Zbyszka i Gabrysia Szczypel”.
- Marzę o tym, żeby mieć w domu zdrowych chłopców. Żeby tylko synek był zdrowy, to nie potrzebuję zasiłku – mówi z żalem Kamila Szczypel. – Tymczasem on wymaga stałej opieki, pozostawienie na chwilę bez pełnej uwagi może się skończyć tragedią dla niego albo dla młodszego rodzeństwa. Od logopedy i psychologa wiemy, że jeśli Gabryś będzie miał więcej zajęć, jego stan się poprawi. Sami już nie wiemy, co mamy robić.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?