Hokej. PGE Orlik przegrał w Katowicach

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Kacper Guzik (z lewej) zagrał pierwszy mecz po kontuzji kolana. Bartłomiej Bychawski (z prawej) zdobył natomiast jedną z bramek dla opolskiego zespołu.
Kacper Guzik (z lewej) zagrał pierwszy mecz po kontuzji kolana. Bartłomiej Bychawski (z prawej) zdobył natomiast jedną z bramek dla opolskiego zespołu. Sławomir Jakubowski
Opolanie ulegli ekipie niżej notowanego GKS-u 2:4.

Katowiczanie prowadzeni przez selekcjonera kadry Polski Jacka Płachtę pokazali, że ich zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach z Unią Oświęcim i Polonią Bytom nie były dziełem przypadku. Forma GKS-u idzie w górę natomiast opolanie są w dołku. Potrafili wprawdzie wygrać w minioną niedzielę w Gdańsku ze Stoczniowcem, ale wcześniej przegrali u siebie z Polonią Bytom, a potem w Toruniu z Nestą.

Porażka w Katowicach oznacza, że kibice PGE Orlik muszą cały czas mocno drżeć o to czy zespół zakwalifikuje się do grupy silniejszej po pierwszej części fazy zasadniczej. Po 14 rozegranych meczach opolanie mają 25 punktów. Na szczęście zgodnie z planem we wtorek przegrała też siódma Unia Oświęcim, która uległa w Krakowie mistrzowi Polski - Cracovii 1:3. Unia ma o jeden mecz rozegrany więcej i o dwa punkty mniej.

Opolanie źle zaczęli spotkanie w Katowicach. Po pierwszej tercji przegrywali 0:2. Na początku drugiej kontaktowego gola strzelił Alex Szczechura, a potem wyrównał Bartłomiej Bychawski. W trzeciej tercji to jednak gospodarze byli górą. W 55. min kontaktową bramkę mógł zdobyć Michael Cichy. Był faulowany w dogodnej sytuacji i sędzia podyktował rzut karny. W hokeju jego wykorzystanie to jednak wcale nie taka łatwa sprawa. Cichy nie zdołał pokonać słowackiego bramkarza GieKSy Matusa Kostura. Bronił on zresztą bardzo dobrze. Raz zresztą wyręczył go doświadczony obrońca Bogusław Rąpała, który wybił lecący do bramki krążek nie pozwalając by Orlik wyszedł na prowadzenie. Mecz był wyrównany i dość ciekawy. Trzy punkty zostały jednak w Katowicach.

W najbliższy piątek PGE Orlik powinien dopisać do swojego konta trzy "oczka" gra bowiem u siebie z ostatnim w tabeli SMS-em Sosnowiec, który przegrał wszystkie dotychczasowe mecze. W Sosnowcu w pierwszej rundzie opolanie pokonali tego rywala aż 10:0. Spotkanie na "Toropolu" rozpocznie się w piątek o godz. 18.30.

GKS Katowice - PGE Orlik Opole 4:2 (2:0, 0:2, 2:0)
1:0 Strzyżowski - 12., 2:0 Musioł - 17., 2:1 Szczechura - 21., 2:2 Bychawski - 32., 4:2 Sawicki - 48., 4:2 Bogdziul - 52.
GKS: Kostur - Barlock, Porejs, Biały, Sawicki, Korzestański - Musioł, Krawczyk, Troszyn, Sikora, Sliwinski - Rąpała, Olearczyk, Strzyżowski, Majoch, Lorek - Bogdziul, Bielec, Nahunko, Jaworski. Trener Jacek Płachta.
PGE Orlik: Murray - Sordon, Bychawski, Szydło, Cichy, Szczechura - Paryzek, Smith, Kostecki, Brown, Toulmin - Kostek, Sznotala, Guzik, F. Stopiński, Ceslik - M. Stopiński, Gawlik, Gorzycki. Trener Jason Morgan.
Sędziował Tomasz Radzik (Krynica). Kary: GKS - 10 min, PGE Orlik - 22 min (w tym 10 minut dla Kacpra Guzika za niesportowe zachowanie). Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska