Jak wygrać powstanie. Spór o obchody rocznicy III powstania śląskiego trwa

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Górnośląska śpiewogra pióra samego mistrza Ernesta Brylla - to propozycja województwa śląskiego. Włodarzom Opolszczyzny marzyła się rekonstrukcja bitwy o Górę św. Anny, ale chyba poprzestaną na defiladzie wojsk z epoki. Dziś wiemy tylko tyle.

Kłopoty z przyszłorocznymi obchodami 90. rocznicy wybuchu III powstania śląskiego zaczęły się, zanim jeszcze ułożono ich program. Wszystko za sprawą głośnego listu lidera mniejszości niemieckiej Norberta Rascha, który przypomniał, że opolscy Niemcy patrzą na powstania śląskie inaczej niż polska większość.

Ostatecznie mniejszość, postraszona przez PO zerwaniem koalicji, złożyła samokrytykę, ale było to tylko zamiecenie problemu pod dywan. Bo jedno jest pewne: nie radzimy sobie z fetowaniem ważnych rocznic, bo to wymaga jasnej polityki historycznej.

A tej region nie ma, uciekając na co dzień w patriotyzm lokalny, czyli obnoszenie się z "opolskością Śląska Opolskiego" wybronioną w 1998 roku przez Obywatelski Komitet Obrony Opolszczyzny. 2 maja 2011 roku to nie wystarczy, bo wszyscy oczekują od nas czegoś innego.

Ach, być jak Poznań!

A czego oczekują? Patriotycznego święta przypominającego o czasach odrodzenia Ojczyzny po latach niewoli. Jak w Poznaniu, gdzie wydano ciężkie miliony, by pokazać całej Polsce zwycięskie powstanie wielkopolskie, które poradziło sobie z pruskim zaborcą. Były billboardy w całym kraju, był wjazd Paderewskiego i rozbrajanie Prusaków w pikielhaubach. Problem w tym, że Górny Śląsk nie był pod zaborami, a historia powstań śląskich jest nieco bardziej złożona.

Co nasz region chciałby osiągnąć? Plan jest ambitny: ściągnąć na obchody najważniejszych polityków w państwie i przypomnieć całej Polsce o III powstaniu śląskim, które - o czym w Warszawie mało kto pamięta - też należy uznać za zwycięskie. Bo po przegranym plebiscycie potrzebny był zryw zbrojny, by zapewnić Polsce najlepiej rozwiniętą część Górnego Śląska z przemysłem, który przyśpieszył rozwój odrodzonego państwa. I ten plan się powiódł.

Albo ekscesy, albo pustki

A czego się włodarze regionu boją? Po pierwsze - ekscesów, na które polują media i które skutecznie psują wizerunek Opolszczyzny. Góra św. Anny kojarzona jest od lat z wybrykami radykalnych narodowców. Mieliśmy kiedyś rajd na Dziewkowice, gdzie obrzucono kamieniami dwujęzyczne tablice (ustawione wtedy nielegalnie). Mieliśmy rytualne palenie unijnej flagi i skandowanie "Znajdzie się kij na żydowski ryj" czy też "Śląsk Opolski zawsze polski".

Mieliśmy też wygolonych skinów "hajlujących" w hołdzie powstańcom. A z drugiej strony mieliśmy też starostę strzeleckiego, który w maju 2004 roku, fetując wejście do Unii, zdjął polskie godło z siedziby starostwa, za co stracił posadę. I bardzo byśmy nie chcieli, by 2 maja 2011 roku wydarzyło się coś w tym rodzaju.

Ale włodarze Opolszczyzny boją się też tego, że oprócz urzędników i przywiezionych harcerzy na obchodach nikogo nie będzie. I kamery zarejestrują smutny fakt, że zwykłym ludziom od lat nie chce się jechać na Górę św. Anny, by brać udział w uroczystościach. Dodajmy: VIP-om też się nie bardzo chce. W tym roku wysłano 250 zaproszeń dla przedstawicieli opolskiej elity (nie tylko politycznej). Przyjechało, uwaga, siedmiu zaproszonych.

Świętujemy chyłkiem?

- Sami jesteście sobie winni, bo organizujecie parodię uroczystości - ocenia sytuację Jerzy Czerwiński, radny PiS, który jeździ na Górę św. Anny 3 maja. - Ze strachu przed narodowcami władze regionu zrezygnowały z przemówień i składania wieńców, a ostatnio uroczystości organizuje się z daleka od pomnika. Co to za obchody?

- Po prostu odchodzimy od peerelowskiej tradycji - ripostuje Janusz Wójcik, doradca marszałka Józefa Sebesty, który odpowiada za organizację powstańczych obchodów. - Kwiaty każdy może złożyć sam, są przygotowane, a nowa formuła obchodów rzeczywiście zniechęca ekstremistów, bo nie ma tego szczególnego momentu, w którym mogliby zabłysnąć jakimś wygłupem.

Problem w tym, że przy okrągłej, 90. rocznicy takie piknikowe eksperymenty nie przejdą. Jeśli zjawią się prezydent czy premier (a na to liczymy), to będą chcieli oddać patriotyczny hołd powstańcom: wygłosić jakieś historyczne przemówienie i złożyć wieńce pod Pomnikiem Czynu Powstańczego. Bo jakżeby inaczej? I dlatego wiemy już na pewno - ustalili to przedstawiciele województw śląskiego i opolskiego - że jubileuszowe uroczystości odbędą się 2 maja właśnie pod pomnikiem. I tu pola do eksperymentów nie ma.

Jak ściągnąć tłumy?

Pozostaje pytanie, co zrobić, by prezydent Komorowski czy premier Tusk nie przemawiali wyłącznie do stojących na baczność harcerzy i zwiezionych z obowiązku urzędników marszałka i wojewody? Wszyscy nadal szukają odpowiedzi.
Pierwsze przymiarki były ambitne - Janusz Wójcik zaproponował, by przygotować na błoniach papieskich rekonstrukcję bitwy o Górę św. Anny.

Skoro tłumy turystów walą do Nysy, by oglądać wojnę Francuzów i Prusaków o forty, to na pewno przyjadą też obejrzeć bitwę powstańczą. Podobno do projektu zapalił się marszałek Bogusław Śmigielski z Katowic, który zaczął nawet przebąkiwać o dostarczeniu pociągu pancernego. Ale pomysł bitwy upadł na naradzie muzealników w grudniu 2009 roku.

- Pojawił się argument, że taka bitwa obudzi resentymenty i złe emocje - relacjonuje z pewnym przekąsem Wójcik. - Nie zgadzam się z takim punktem widzenia. Przecież w powstaniach były dwie strony. A po 90 latach emocje opadły. Po zakończeniu rekonstrukcji wszyscy się mogą spotkać na piwie. Moim zdaniem, nie ma się czego bać, ale trudno, decyzja zapadła.

Bitwy nie będzie, widzowie będą się musieli zadowolić defiladą wojsk z epoki. Ma być malownicza, bo oprócz powstańców i ich przeciwników przemaszerują żołnierze sił rozjemczych, w tym - Szkoci w swoich charakterystycznych mundurach.

Sztuka zamiast polityki?

Prawdziwym magnesem ma być jednak część artystyczna. Tu piłeczka jest po stronie województwa śląskiego, gdzie za obchody odpowiada Adam Pastuch, dyrektor Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" z Koszęcina. Na Górze św. Anny "Śląsk" ma wystąpić w podwójnej roli: podmiotu artystycznego i producenta całej imprezy.

- Chcemy wrócić do tradycji śpiewogry, rozmawiamy już z Ernestem Bryllem i innymi artystami, którym ta formuła jest bliska - mówi Adam Pastuch. - Ma to być zupełnie nowe dzieło, świeże odczytanie tych tradycji, które są wspólne wszystkim mieszkańcom Górnego Śląska. Wszystko na scenie przed pomnikiem, stworzymy przedstawienia typu światło i dźwięk.

I choć punktem wyjścia ma być folklor, to Pastuch zapewnia, że nie zabraknie artystów popowych, rockowych i jazzowych. Jakich, jeszcze nie wiadomo. Powinni się wstrzelić w klimat (grupa Dżem ma na koncie numer o powstaniach), a przede wszystkim - przyciągnąć tłumy.

O dylematach - fachowcy

A co z odmitologizowaniem powstań, o które apelował Norbert Rasch? Zdaniem Pastucha, nic nie stoi na przeszkodzie, by nawet najbardziej drażliwe tematy zostały poruszone podczas konferencji naukowej, która ma towarzyszyć obchodom. - Konferencji międzynarodowej, więc dającej szansę pokazania różnych punktów widzenia - mówi. Szkic uroczystości już jest. Teraz marszałkowie Śmigielski i Sebesta muszą porozmawiać o pieniądzach, bo budżet imprezy będzie spory.

Organizatorzy muszą też znaleźć jakiś sposób na narodowców, którzy takiej okazji jak jubileusz z premierem raczej nie odpuszczą. Zaprosić ich do rozmów i przekonać, by darowali sobie wybryki? Tylko jak tu rozmawiać ze zdelegalizowanym właśnie na Opolszczyźnie Obozem Narodowo-Radykalnym?

I jak dotrzeć do liderów wszystkich tych rachitycznych, ale głośnych ugrupowań? Pewnie skończy się na obstawieniu Góry św. Anny policją i tajniakami, którzy będą pod byle pretekstem zatrzymywać radykałów. To też już wielokrotnie ćwiczono. A co po jubileuszu? Janusz Wójcik ma już nowy pomysł.

- Odejdźmy na dobre od tradycji rodem z PRL i świętujmy między 21 a 26 maja, kiedy miała miejsce bitwa o Górę św. Anny - przekonuje. - Będzie cieplej, będzie można wrócić do pomysłu rekonstrukcji bitwy, franciszkanie są za. Złożyłem już taki projekt na ręce marszałka. Zobaczymy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska