Co się stało ze starymi mostami

Bogusław Rogowski
Most z jazem wysadzony przez niemieckie wojska przed opuszczeniem Koźla. Użyto do tego bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich.
Most z jazem wysadzony przez niemieckie wojska przed opuszczeniem Koźla. Użyto do tego bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich. Archiwum
Statki, które kiedyś przepływały pod kozielskimi mostami, musiały kłaść swoje maszty. Dwie kozielskie przeprawy zostały wysadzone. Kilka innych zabrały powodzie.

Najstarsze informacje o mostach łączących brzegi Odry pochodzą z początku XVI wieku. Kronikarz ks. Augustin Weltzel odnotował wówczas, że cesarz niemiecki Rudolf II Habsburg przyznał Koźlu w 1607 roku prawo do podniesienia wysokości myta pod warunkiem, że miasto będzie utrzymywać w należytym porządku pięć mostów, wały i drogi. Były to prawdopodobnie małe mosty zwodzone. Pierwsza duża przeprawa zbudowana została naprzeciwko obecnego urzędu pocztowego przy ulicy Łukaszewicza.

Kilka lat temu robotnicy pracujący przy budowie kanalizacji burzowej natrafili tam na resztki dębowych słupów będących prawdopodobnie elementami tego obiektu. W trakcie prac związanych z rozbudową twierdzy i likwidacją licznych meandrów, Prusacy w 1624 roku wykopali kanał powodziowy, tworząc wyspę. Na kanale zbudowali też nowy most łączący ją z drogą do Kłodnicy. Na planach Koźla z tamtego okresu mosty drogowe są już zaznaczone. W czasie najazdu szwedzkiego zostały one jednak spalone, ale je odbudowany.

6 lipca 1880 roku miasto zalała ponadsiedmiometrowa fala powodziowa. Woda zniszczyła most. Po powodzi zbudowano drewnianą prowizorkę i dopiero cztery lata później władze miejskie zadecydowały o budowie na Odrze solidnych konstrukcji. Dwa nowe 90-metrowe mosty, zbudowano już na obecnym miejscu. Prace budowlane trwały zaledwie kilka miesięcy. Przyczółki mostowe i nawierzchnia wykonane były z granitu, chodniki z dębowych belek, a stylowe gazowe latarnie oświetlały go po zmroku. Przy wysokich stanach wody, przepływając statki musiały kłaść maszty i kominy. Obydwie konstrukcje w niezmienionym kształcie dotrwały do wiosny 1945 roku i można je było podziwiać na licznych kozielskich widokówkach.

Szybki rozwój kolei żelaznej spowodował, że w Koźlu pojawiła się nowa przeprawa. Był to 200 metrowy czteroprzęsłowy most kolejowy, wybudowany ze stali w pobliżu osady Rybarze. Stanowił ważnym element, uruchomionej w 1876 roku linii kolejowej z Kędzierzyna do Nysy. Gdy na wiosnę 1945 roku, wojska I Frontu Ukraińskiego, dowodzone przez marszałka Iwana Koniewa stanęły na prawym brzegu Odry i przygotowywały się do operacji opolskiej, szykujący się do wycofania Niemcy zaminowali obydwa mosty. Specjalne komando użyło do tego niewybuchów bomb lotniczych oraz pocisków artyleryjskich. 18 marca około godziny 2 w nocy, komando Wehrmachtu zdetonowało ładunki wybuchowe przy pomocy zapalników elektrycznych i wysadziło przeprawy przy wyspie na Odrze. Śmierć przy tym poniósł jeden z pracowników z obsługi jazu.

Po wysadzeniu przepraw drogowych usiłowano również zniszczyć most kolejowy. Rankiem 19 marca 1945 roku, Niemcy załadowali na dużą tratwę bomb lotniczych oraz innych materiałów wybuchowych i puścili ją z nurtem rzeki. Liczyli, że tratwa rozbije się o jeden z filarów i uszkodzi most. Lecz silny nurt wody spowodował, że zboczyła ona z kursu i ominęła filar mostu. Dopłynęła, aż do śluzy w Januszkowicach. Tam zdetonowali ją Rosjanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska