Marcin Prus okazał się konkurencją dla posłanki Brygidy Kolendy-Łabuś

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Marcin Prus jeszcze nie zaczął przygody z polityką, ale już w niej namieszał.
Marcin Prus jeszcze nie zaczął przygody z polityką, ale już w niej namieszał. Tomasz Kapica
Kędzierzyńska posłanka nerwowo zareagowała na fakt, że nie będzie sama na liście. Pretensje poszły w kierunku prezydenta i starosty - partyjnych koleżanek.

Kędzierzynem-Koźlem rządzą kobiety. Starostą jest Małgorzata Tudaj, prezydentem Sabina Nowosielska, a jedyną posłanką reprezentującą powiat – Brygida Kolenda-Łabuś. Wszystkie są z Platformy Obywatelskiej. Dotychczas wydawało się, że panie grają w jednej drużynie. Ale okazało się, że niekoniecznie tak musi być zawsze. Poszło o kształt opolskiej listy wyborczej PO.

Pierwotnie Kolenda-Łabuś miała być jedynym kandydatem z Kędzierzyna-Koźla. Ostatecznie na liście znalazł się jednak także były siatkarz Mostostalu (poprzednia nazwa Zaksy) Marcin Prus, który w mieście jest bardzo lubiany nie tylko przez kibiców. Prus w wywiadzie dla jednego z portali przyznał, że o możliwości umieszczenia go na liście rozmawiały z nim starosta Tudaj i prezydent Nowosielska. Brygidzie Kolendzie-Łabuś to się nie spodobało. Ostro zareagowała na swoim profilu facebookowym, pisząc m.in.: „Drugi tak silny kandydat z wysokim prawdopodobieństwem spowoduje, że głosy się rozłożą i nie będzie mandatu (dla Kędzierzyna-Koźla - red.). Ufam, że dzielnie Panie przyjmiecie odpowiedzialność za skutek w postaci braku mandatu z naszego miasta”.

Żeby ratować sytuację, w niedzielę wieczorem w pilnym trybie spotkali się członkowie powiatowych struktur PO. Wybrano komitet honorowy pani Kolendy-Łabuś, w skład którego weszły... Sabina Nowosielska i Małgorzata Tudaj. Panie zrobiły sobie nawet wspólne zdjęcie, które działacze PO umieścili na Facebooku. W partii zapewniają, że wszystko jest w porządku, ale wiadomo, że zgrzyt był. I to poważny.

- Ja w swoim wpisie nie wyraziłam pretensji, a jedynie zdziwienie i troskę o skutki umieszczenia na liście pana Marcina, którego osobiście bardzo lubię - zapewnia Brygida Kolenda-Łabuś. - Podtrzymuję to, co napisałam, że może to mieć skutek taki, w którym nasze miasto nie będzie miało posła.

Małgorzata Tudaj, która jest członkiem zarządu regionu PO, nie chciała komentować wpisu posłanki, bo - jak mówi - nie przeczytała go. Tłumaczy, że nie namawiała byłego siatkarza do startu w wyborach.

- Jako członek zarządu regionu dostałam upoważnienie do zaproszenia pana Marcina na listę, co zrobiłam wspólnie z panią prezydent. Na tym moja rola się zakończyła - mówi krótko Małgorzata Tudaj. Jeden z polityków PO, proszący o anonimowość, tak skomentował całe zdarzenie: - W polityce takie zgrzyty zdarzają się często, także wśród przyjaciół. Ale rozwiązuje się je po cichu, we własnym gronie. Chyba zabrakło pani poseł wyczucia.

Pani poseł przyznaje, że niektórzy politycy wolą skrywać przed opinią publiczną takie fakty. Ale mówi, że nie żałuje wpisu na Facebooku. - Ja jestem bardziej człowiekiem, a nie politykiem - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska