Przetarg na obsługę promu w Zdzieszowicach jest nieważny

fot. Beata Szczerbaniewcz
fot. Beata Szczerbaniewcz
Powiatowy Zarząd Dróg nie zapytał radnych czy dadzą pieniądze na to zadanie.

Od tego miesiąca za obsługę promu kursującego po Odrze miała odpowiadać prywatna firma - Plada - Art wybrana w przetargu zorganizowanym przez Powiatowy Zarząd Dróg. Ale 1 września przetarg został unieważniony. Powód? Dyrektor PZD nie ma prawa zaciągać zobowiązań finansowych bez przyznanych pieniędzy przez Radę Powiatu.

Miał zapłacić firmie 379 tys. zł za usługi do końca 2011 roku, tymczasem dysponował jedynie kwotą 100 tys. na rok obecny.

- Nie miałem prawa podpisać ważnej umowy i dlatego przetarg trzeba rozpisać jeszcze raz - przyznaje winowajca - dyrektor Stefan Paterok. - Tym razem będzie to zobowiązanie tylko do końca tego roku, a potem trzeba będzie zrobić kolejne postępowanie.

Przeprawa od 1 września jest nieczynna. Dyrektor Paterok twierdzi jednak, że powodem jest wysoki stan wody i że gdy tylko wróci on do normy, prom wznowi działalność. Mają na niego wrócić dotychczasowi przewoźnicy, którym wypowiedziano umowę dzierżawy obiektu. O ile się zgodzą.

Starosta Albert Macha nie chce komentować zaistniałej sytuacji, gdyż jak mówi "organizatorem przetargu był Powiatowy Zarząd Dróg". On sam - jak twierdzi - nie znał szczegółów przetargu.
Przewodniczący Krystian Komander był zdumiony tym, że przetarg w ogóle został ogłoszony! Radni opozycji złożyli w piątek wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w celu wyjaśnienia afery:

- To skandal i kompromitacja - nie skąpi słów krytyki autor wniosku o zwołanie sesji radny Maciej Sonik (PO).- Wyjaśnień wymaga wiele kwestii poczynając od tego, że ten przetarg nie powinien wcale był ogłaszany bo umawialiśmy się wcześniej, że sprawa organizacji promu będzie omawiana na sesji.

Klub PO zapowiada, że będzie domagał się wyciągnięcia konsekwencji za zaistniałą sytuację, gdyż świadczy ona o niekompetencji urzędników

- Chyba że sprawa promu ma jakieś drugie dno - zaznacza Sonik.

Dwa dni przed rozstrzygnięciem przetargu była sesja. Dyrektor mógł zwrócić się wtedy do rady o pieniądze na rok 2011, ale tego nie zrobił. Dlaczego? Pytań jest wiele. Np. jak to możliwe, że starosta nie wiedział jaki przetarg organizuje jego jednostka organizacyjna? Jaki nadzór ma starosta nad jednostkami i wydatkami, jakimi obarczany jest powiat?

PO neguje również warunki, na jakich skonstruowano projekt umowy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska