Opole wygląda jak dżungla. Wszystko zarośnięte. Nie mówię o peryferiach miasta, ale o głównych drogach - narzeka Katarzyna Płońska, opolanka.
O pozarastanych trawą poboczach pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Mimo obietnic ze strony Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu, który nadzoruje ich koszenie, niewiele się od tego czasu zmieniło. Wczoraj Stanisław Tyka, dyrektor MZD, wezwał na dywanik Andrzeja Zakrzewskiego, właściciela firmy Zaks, która wygrała przetarg na koszenie traw w mieście i postawił mu ultimatum.
- Do końca tygodnia mają być wykoszone główne ulice w mieście: Witosa, Niemodlińska, Sosnkowskiego, Wrocławska - wymienia Tyka. - To nie do przyjęcia, że Zaks działa już dwa tygodnie, a jako tako wygląda tylko obwodnica. Jeśli nie wezmą się do roboty, rozwiążemy z nimi umowę - dodaje.
Zaks broni się i winą za zarośnięte pobocza obarcza MZD. Zakrzewski wytyka urzędnikom brak zapobiegliwości.
- Po pierwsze przetarg na koszenie został ogłoszony za późno - mówi właściciel Zaksa.
Mowa o zamieszaniu, jakie powstało podczas wybierania firmy, która miała uporządkować zieleń w mieście. Jeden z uczestników przetargu oprotestował jego wynik, przez co skutecznie zablokował porządkowanie Opola na dwa miesiące. To opóźnienie spowodowało, że trawy na obwodnicy wyrosły na wysokość dorosłego człowieka.
- Takie rzeczy się zdarzają, ale trzeba umieć je przewidzieć - dodaje Zakrzewski.
Według pracowników Zaksa, których spotkaliśmy wczoraj na obwodnicy, koszenie przypomina walkę z wiatrakami.
- To zielsko jest twarde i sztywne. Nie umiemy sobie z nim poradzić - opowiada jeden z pracowników.
- Nie dziwię się, że ludzie narzekają. Nie jesteśmy maszynami - mówi Zakrzewski. Zaks do koszenia zatrudnił dodatkowe brygady, ale i tak może nie wyrobić się w czasie, który dał mu MZD.
- Trawy nie były koszone od maja. Wyrosły na dwa metry. Nieźle dają w kość moim pracownikom i maszynom. Nie mogę zagwarantować, że do końca tygodnia zdążymy wykosić najważniejsze miejskie ulice. Dodatkowo nie sprzyja nam pogoda - mówi Zakrzewski.
Stanisław Tyka radzi firmie wziąć się do pracy. - Co roku przetarg ogłaszamy o tej samej porze. Nie przewidzieliśmy protestu - przyznaje Tyka. - W przyszłym roku pospieszymy się - obiecuje.
- Szkoda, że dopiero teraz MZD doszło do takich wniosków - mówi pani Katarzyna z Opola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?