Gry i zabawy z ekranem, z pięcioletnim okresem trwałości

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W całej Polsce wzniesiono mnóstwo ekranów, które znakomicie podrażały koszty budowy nowych dróg. Niektóre zupełnie niepotrzebnie.
W całej Polsce wzniesiono mnóstwo ekranów, które znakomicie podrażały koszty budowy nowych dróg. Niektóre zupełnie niepotrzebnie. Krzysztof Kapica
Kosztował nas, podatników, 2 miliony złotych. Nikogo nie chroni przed hałasem, a jeszcze właścicielowi sąsiedniej działki przeszkadza w jej zagospodarowaniu. Ekran koło Grodkowa daje popalić.

Dźwiękochłonny ekran ma kilometr długości. Z daleka wygląda jak wysoki płot przy drodze wojewódzkiej nr 385, która jest południową obwodnicą Grodkowa. Ciągnie się od ronda wyjazdowego na Nysę w stronę Niemodlina.

Pierwsze 210 metrów ekranu sąsiaduje z terenem przeznaczonym od lat pod inwestycje: stację benzynową i inne usługi związane z ruchem samochodowym. Następne 790 metrów chroni przyszłe osiedle mieszkaniowe.

Ten teren należy do Agencji Nieruchomości Rolnych, która go nawet jeszcze nie podzieliła na działki budowlane i nie wystawiła na sprzedaż. Trudno powiedzieć, kiedy staną tu domy, ale ekran już stoi, od 2010 roku.

W 2012 roku Agencja Nieruchomości Rolnych wystawiła na przetarg usługową działkę przy rondzie o powierzchni 3,4 hektara. W Grodkowie i na ruchliwej trasie wojewódzkiej z Nysy do autostrady i do Brzegu to najlepsze miejsce na budowę stacji benzynowej.

Do przetargu na łakomy kąsek stanęło kilka koncernów paliwowych, ale wygrała miejscowa firma Agro As z Nowej Wsi pod Grodkowem. W kwietniu 2012 roku zapłacili za nieruchomość do budżetu państwa 2,5 miliona złotych. A potem zabrali się do przygotowywania inwestycji. I tu zaczęły się schody - z ekranem.

Pół miliona za demontaż

Właścicielowi przyszłej stacji zależy przede wszystkim na tym, żeby można było wjechać bezpośrednio z obwodnicy, a nie tylko z lokalnej drogi do miasta. Po drugie chce, żeby stacja była dobrze widoczna dla podróżujących drogą wojewódzką.

Inaczej biznes nie będzie się kręcił. I w jednym, i w drugim przypadku ekran przeszkadza. Zasłania lub wręcz uniemożliwia wjazd na działkę. Jednak ekrany zostały zbudowane za dotację unijną. Projekt znajduje się w pięcioletnim okresie trwałości. Zrobienie czegokolwiek w okresie trwałości jest trudne i wymaga dodatkowych uzgodnień. Inwestor stara się o nie od roku.

Firma spod Grodkowa zapłaciła za działkę, która miała być gotowa do zainwestowania. Nie chce więc czekać do końca unijnej trwałości budowy ekranu. Wystąpiła o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach planowanej przez siebie budowy.

Żeby ją otrzymać, na swój koszt Agro As musiał zlecić przeprowadzenie badań akustycznych. Specjalistyczna firma mierzyła rozprzestrzenianie się hałasu z poszczególnych źródeł na całym terenie.

Wyszło im, że najbliższe osiedle mieszkaniowe, na ul. Kwiatowej, sąsiadujące z przyszłą stacją benzynową, jest bardziej zagrożone hałasem od ulicy prowadzącej do centrum miasta niż od strony obwodnicy.

Na dodatek w szczegółowych planach przestrzennych nakazano, że nabywca działki inwestycyjnej wydzieli z niej pas o szerokości 40 metrów, wzdłuż istniejącego osiedla, i posadzi na nim drzewa, żeby odgrodzić mieszkańców. Te drzewa już rosną.

Aby chronić przyszłe osiedle, zaprojektowane przez urbanistów dalej na wschód, w decyzji środowiskowej nakazano inwestorowi zbudowanie na swój koszt 121-metrowego ekranu dźwiękochłonnego na wschodniej stronie swojej działki. Bez tego nie może zdemontować 230-metrowego odcinka ekranu już istniejącego. Firma szacuje, że z powodu ekranów już poniosła dodatkowe koszty w wysokości ok. 250 tysięcy złotych, a wydatki mogą dojść nawet do pół miliona.

Sorry, takie mamy prawo

Po co w ogóle Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu zlecił budowę 1 kilometra ekranów dźwiękochłonnych wzdłuż ornego pola, płacąc za to dokładnie 1 milion 973 tysiące 612 złotych i 78 groszy? Grzegorz Cebula z ZDW wyjaśnia krótko: takie były wtedy normy i przepisy.

- W momencie uzyskiwania pozwoleń dla budowy obwodnicy Grodkowa obowiązywał przepisy mówiące o tym, że jeżeli przy projektowanej drodze w miejscowych planach przestrzennych zaplanowane są tereny mieszkaniowe, to w ramach budowy drogi należy wybudować ekrany dźwiękochłonne. Nawet jeśli żaden budynek mieszkalny na tych terenach nie istnieje - tłumaczy Grzegorz Cebula z ZDW.

ZDW zleciło opracowanie raportu oddziaływania na środowisko z badaniami hałasu. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję środowiskową dla przebudowy drogi 385. Sama budowa zakończyła się w lipcu 2010 roku. A w październiku 2012 roku Ministerstwo Środowiska wprowadziło nowe normy hałasu. Gdyby drogę budowano trzy lata później, uciążliwe ekrany wyglądałyby inaczej.

W ciągu 5 lat funkcjonowania restrykcyjnych przepisów firmy produkujące ekrany zarobiły setki milionów. Opozycyjni politycy sugerowali, że ktoś we władzach musiał sprzyjać takiemu procederowi. Po kilku poselskich interpelacjach warszawska prokuratura okręgowa zajęła się nawet wyjaśnieniem, kto odpowiada za opieszałość. Postępowanie umorzono, nie stwierdzając przestępstwa.

Ile ekranów stoi przy polskich polach jako pamiątka okresu radosnej twórczości? Najwyższa Izba Kontroli zakończyła niedawno sprawdzanie zasadności budowy barier akustycznych na autostradzie A2.

Skontrolowano tylko 90-kilometrowy odcinek Stryków - Konotopa. Według NIK zbudowano tam 6,2 kilometra ekranów chroniących tereny jeszcze nie zabudowane.

Pod względem prawnym były to tereny przeznaczone pod zabudowę, ale także tereny nie posiadające planów albo wręcz przeznaczone pod inne cele niż mieszkaniowe, nie wymagające ochrony akustycznej.

600 metrów ekranów chroniło pojedynczy dom, w dodatku nie zamieszkany od wielu lat. 1100 metrów ekranu postawiono dla ochrony budynków przeznaczonych do rozbiórki. Według kontrolerów NIK tylko przy budowie A2 Skarb Państwa wydał bez potrzebny 41,3 miliona złotych. Jedna z firm wykonujących autostradę na własną rękę zdecydowała się na niestandardowe działanie.

Zamiast postawić 1,1 kilometra bariery akustycznej za 2,5 miliona złotych, wykupiła i rozebrała jedyny dom w sąsiedztwie. Wyszło dużo taniej.
Kontrola NIK ominęła opolski oddział GDDKiA.

- Na naszych odcinkach dróg nie mieliśmy problemu z niezasadnie wybudowanymi ekranami akustycznymi - zapewnia Michał Wandrasz, rzecznik opolskiego oddziału GDDKiA.

NIK wskazał cały szereg luk czy nieprecyzyjnych przepisów, które doprowadziły do bezsensownej budowy ekranów. Na przykład nigdzie nie sprecyzowano, co dokładnie oznacza hasło "tereny przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową". Kiedy będzie się tam budować domy, skoro akustyczne bariery ze względów technicznych wytrzymają najwyżej 30 lat? Nie stworzono prawnych podstaw do budowania innych, tańszych sposobów ochrony przed dźwiękami, choćby przez stawianie wałów ziemnych czy barier z wysokiej zieleni.

A przykładów jak z Grodkowa jest w Polsce więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska