Opolska katastrofa demograficzna. Czy jest jeszcze dla nas ratunek?

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Za 20 lat liczba mieszkańców Opolszczyzny zmniejszy się o 135 tysięcy.
Za 20 lat liczba mieszkańców Opolszczyzny zmniejszy się o 135 tysięcy.
Prognozy demografów dla Opolszczyzny są fatalne. Nie tylko rodzi się u nas za mało dzieci, ale też zbyt łatwo podejmujemy decyzję o wyjeździe za granicę. Słychać głosy, że szansą dla regionu mogą się okazać uchodźcy bądź imigranci zarobkowi.

Dziś na Opolszczyźnie jest nas milion. Takie są przynajmniej szacunki Głównego Urzędu Statystycznego. Ten sam GUS przygotował prognozę demograficzną dla naszego regionu. Wnioski z niej są bardzo niepokojące. Opolszczyzna ma być najszybciej wyludniającym się regionem w Polsce z katastrofalnymi skutkami dla jakości życia w naszym województwie.

Za 20 lat ma nas być już tylko 865 tysięcy, co oznacza spadek o 135 tys. A w 2050 roku Opolan może być już tylko 744 tysiące. To oznacza, że z regionu
Za 20 lat ma nas być już tylko 865 tysięcy, co oznacza spadek o 135 tys. A w 2050 roku Opolan może być już tylko 744 tysiące. To oznacza, że z regionu zniknie ćwierć miliona ludzi. archiwum

Za 20 lat ma nas być już tylko 865 tysięcy, co oznacza spadek o 135 tys. A w 2050 roku Opolan może być już tylko 744 tysiące. To oznacza, że z regionu zniknie ćwierć miliona ludzi.

- Już od dziesięciu lat mówiliśmy o nadchodzącej katastrofie demograficznej. Ta prognoza tylko to potwierdza - podkreśla demograf, profesor Kazimierz Szczygielski.

Ale spadająca liczba ludności to dopiero początek kłopotów, jakie nas czekają. Nasze społeczeństwo bardzo się zestarzeje. Dziś 15,3 proc. mieszkańców Opolszczyzny ma powyżej 65 lat. Za 35 lat ludzie w tym wieku będą stanowić ponad 36 procent populacji regionu. Spośród wszystkich województw proces starzenia się społeczeństwa najszybciej przebiegać ma właśnie w województwie opolskim. W 2050 r. notowany będzie u nas najwyższy wiek środkowy (mediana wieku) - 56,1 roku, tj. o 3,6 roku wyższy niż dla Polski ogółem.

Będzie przybywać osób starszych i jednocześnie ubywać najmłodszych. W 2050 r. w województwie prognozowany jest największy w skali kraju spadek liczby dzieci i młodzieży w każdej analizowanej grupie wiekowej! Opolszczyzna w ogóle przoduje w negatywnych statystykach dotyczących prognoz na przyszłość. W ciągu najbliższych 35 lat przewidywany jest też największy w skali kraju spadek liczby mieszkańców w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym. Dziś w wieku nieprodukcyjnym jest 35 procent Opolan. Za 35 lat niezdolnych do pracy ze względu na wiek może być aż 45 proc.

- Ta prognoza jest uśredniona, co oznacza, że może być jeszcze gorzej. Albo... lepiej. Od nas zależy, jak ten czas wykorzystamy - zastrzega profesor Szczygielski.

Koza, niewielka miejscowość w gminie Polska Cerekiew, tuż przy granicy z województwem śląskim. Stoi tu trzydzieści domów. I nic poza tym. W latach 60. ubiegłego wieku mieszkało w Kozie blisko 200 osób, większość zajmowała się rolnictwem. Ale z braku perspektyw wieś w kolejnych latach zaczęła się wyludniać. Dziś mieszkańców jest zaledwie pięćdziesięciu. To jedna z najbardziej wyludnionych wsi na Opolszczyźnie.
- Młodych ludzi można policzyć na palcach jednej ręki - mówi Alfred Szewior, sołtys pobliskiego Wronina. - Zresztą, u nas we wsi młodych też jak na lekarstwo. Powyjeżdżali za granicę. Do Austrii, Niemiec, Holandii. Niektórzy jeszcze wracają czasami na weekend, ale nie wiążą już przyszłości z miejscem, gdzie się wychowywali.

W tutejszej szkole uczy się obecnie 50 dzieci. A jeszcze 10 lat temu była ich setka. Takich wymierających miejscowości na Opolszczyźnie jest dużo więcej. Na 71 gmin w regionie tylko w jednej - gminie Skarbimierz - przyrost naturalny jest wyższy niż umieralność.

Kto się będzie nimi opiekował

Już jest źle, a będzie coraz gorzej. Tak wynika z prognozy demograficznej dla Opolszczyzny. W najbliższych latach kompletnie zmieni się struktura wiekowa mieszkańców. W miastach województwa opolskiego najbardziej zmniejszy się liczba osób w wieku od 20 do 34 lat - o około 61 proc. Na wsi najwyższy spadek wystąpi w grupach: 25-29 lat - o 55,4 proc. i 20-24 lata - o 54,7 proc. Największy wzrost liczby ludności zarówno w miastach, jak i na wsi, wystąpi wśród osób w wieku 85 lat i więcej, odpowiednio o około 266 proc. i o 221 proc.

Co to oznacza w praktyce?

- Ludzie powyżej 85 lat to w wielu przypadkach pacjenci, seniorzy, którymi trzeba się opiekować - zauważa demograf, prof. Kazimierz Szczygielski. - Powstaje pytanie, kto będzie się nimi opiekował, skoro zabraknie młodych ludzi?

Dziś mediana wieku na Opolszczyźnie wynosi 40 lat (mediana to wartość, poniżej i powyżej której znajduje się dokładnie tyle samo obserwacji). Za 20 lat ma wynieść 50,7 lat, a w 2050 roku - 56,1. Już dziś na 100 Opolan w wieku od 0 do 14 lat przypada 115 seniorów w wieku powyżej 65 lat. Za 20 lat wskaźnik ten ma wynieść 263, a w 2050 roku wzrosnąć do 360.

Bardzo poważnie zmniejszy się również liczba kobiet w wieku rozrodczym. Do takiego zalicza się osoby w wieku od 15. do 49. roku życia. Obecnie stanowią one 25 procent całej populacji Opolan. Za 35 lat ma ich być już tylko 15 procent. Czyli nie będzie miał kto rodzić dzieci.
Młodych już jest u nas mało

W pierwszej połowie 2015 r. w Polsce przyszło na świat około 180 tys. dzieci. To o 3 tys. mniej niż w analogicznym okresie 2014 r. i najmniej od 2004 r. Spadku urodzeń nie zahamowało ani wprowadzenie rocznego urlopu rodzicielskiego, ani zwiększenie liczby żłobków czy wprowadzenie Karty dużej rodziny. Młodzi ludzie odkładają decyzję o dziecku na później ze względu na brak stabilizacji życiowej. Podobnie jest na Opolszczyźnie.

W ubiegłym roku Opolanie w wieku do 18 lat stanowili zaledwie 16,2 proc. wszystkich mieszkańców województwa. To najniższy odsetek w kraju. Dla porównania: na Pomorzu wynosi on prawie 20 proc. W 2014 r. na 1000 mieszkańców Opolszczyzny przypadało tylko 8,6 urodzeń. To także jeden z najniższych wskaźników w Polsce, pod tym względem odrobinę gorzej było tylko w województwie świętokrzyskim.

- Już niedługo jedna osoba będzie musiała pracować na jednego emeryta - ostrzega demograf prof. Krystyna Iglicka-Okólska. - Takie są konsekwencje zbyt szybko starzejącego się społeczeństwa.

Na dzietność kobiet w istotnym stopniu wpływa liczba zawieranych związków małżeńskich. Zdecydowana większość dzieci rodzi się w rodzinach usankcjonowanych prawnie (w 2014 r. - ok. 76 procent). Przy czym prawie połowa dzieci przychodzi na świat w pierwszych trzech latach trwania małżeństwa rodziców. Im dłużej para zwleka z decyzją o potomstwie, tym mniejsza szansa, że w takim związku pojawi się dziecko.
Zmykamy za granicę, aż się za nami kurzy

Dwa lata temu socjolog, profesor Janusz Czapiński przygotował raport pod hasłem „Warunki i jakość życia w województwie opolskim w kontekście sytuacji społeczno-gospodarczej regionu na tle innych województw i danych ogólnopolskich”. Przebadano ponad 320 gospodarstw domowych i około 700 respondentów. Wnioski są takie, że województwo opolskie bije rekordy, jeśli chodzi o odsetek mieszkańców mających zamiar wyjechać do pracy za granicę. To także jeden z powodów depopulacji regionu. W ciągu dwóch lat chęć wyjazdu zadeklarowało 12,2 proc. badanych Opolan (średnio w kraju - 8,7 proc.). Najchętniej wybierają Niemcy - 67 procent. Wiążą też nadzieję z Holandią (16 procent), Wielką Brytanią (9 proc.) i Norwegią (3 proc.).

W przypadku Holandii i Norwegii wiele się jednak zmieniło w ciągu ostatnich dwóch lat. Popularność Niderlandów wśród emigrantów zarobkowych spada na korzyść Norwegii. Decydują o tym przede wszystkim zarobki. Opolanie pracujący w Skandynawii zarabiają w przeliczeniu na polską walutę od 10 do 15 tysięcy złotych. Dla sytuacji demograficznej nie ma to jednak większego znaczenia, gdzie wyjeżdżają Opolanie. Problem polega bowiem na tym, że wyjeżdżają.

To właśnie pieniądze są decydującym powodem emigracji naszych mieszkańców. Ale niekoniecznie chcemy je wydawać u nas. W raporcie prof. Czapińskiego czytamy m.in., że „rzadziej, niż w innych regionach, był to np. zamiar zdobycia pieniędzy na założenie własnej firmy lub inne potrzeby w kraju, co ma sugerować, że mieszkańcy Opolszczyzny rzadziej niż ogólnie w Polsce przewidują powrót z emigracji”

Starzejące się społeczeństwo, niska liczba urodzeń, zbyt duża popularność wyjazdów zarobkowych za granicę. Jak temu przeciwdziałać?

- Niestety, nie ma szufladkowych rozwiązań - zaznacza demograf, prof. Szczygielski. - Przede wszystkim trzeba robić wszystko, żeby Opolszczyzna była atrakcyjnym rynkiem pracy. Chodzi nie tylko o produkcję, ale również o usługi. Mam na myśli między innymi te związane z faktem, że społeczeństwo się starzeje. Rynek usług dla osób w wieku powyżej 65 lat jest wart co najmniej tyle, ile dla dzieci w wieku od noworodka do przedszkolaka. Trzeba to wykorzystać.

Pomóc w rozwiązaniu problemu ma specjalna strefa demograficzna. Zawiera kilka pakietów tematycznych, związanych z pracą, edukacją, opieką. Zakłada wsparcie dla inwestorów (między innymi poprzez działanie w specjalnych strefach ekonomicznych), współpracę szkół z przedsiębiorstwami, racjonalizację kształcenia zawodowego, wprowadzenie instytucji opiekunów dziennych dla dzieci i dziesiątków innych podobnych inicjatyw. Zadania związane ze strefa mają być finansowane z unijnych pieniędzy na lata 2014-2020.

Marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła mówi, że na namacalne i konkretne efekty jej funkcjonowania trzeba będzie poczekać. Ale pierwsze symptomy, że sytuacja idzie w dobrym kierunku - jego zdaniem - już widać.

- Weźmy pierwszy pakiet tej strefy pod nazwą. „Praca to bezpieczna rodzina”. Gdy spojrzymy na statystyki bezrobocia, zauważymy, że mocno spadło w ostatnim czasie - zauważa marszałek Buła. - Wydaliśmy już 36 tysięcy Kart dużej rodziny, włączyło się w to 150 przedsiębiorców. Znaleźliśmy także opiekunki dla dzieci. Idziemy małymi krokami, ale wierzę, że jak za niedługo usiądziemy przy stole i postaramy się to wszystko policzyć, pozytywne zmiany będą widoczne.
Kadry będą się starzeć

Jacek Brzozowski, ekspert organizacji Pracodawcy RP, podkreśla, że procesy związane z depopulacją narzucą nowe wymogi dotyczące zarządzania przedsiębiorstwami, kształcenia pracowników czy wyposażenia stanowisk, a nawet całych zakładów pracy.

- Musimy pamiętać, że wraz ze starzeniem się społeczeństwa będzie spadała mobilność i elastyczność zawodowa Polaków - podkreśla Brzozowski. - Osoba w wieku 25-30 lat postrzega zmianę miejsca pracy i zamieszkania zupełnie inaczej niż pracownik 50-60-letni. Z drugiej strony należy brać pod uwagę fakt, że powstaną wówczas nowe rynki dla usług i produktów, adresowanych do osób starszych.

Zdaniem ekspertów pierwszym krokiem, jaki trzeba zrobić, jest wydłużenie czasu pracy. Mówią o tym w kontekście planów Prawa i Sprawiedliwości dotyczących powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego. Bo to są realne problemy związane z depopulacją, które trzeba rozwiązywać już teraz.

-O ile dziś na jednego emeryta przypada przeciętnie 3,9 osoby w wieku produkcyjnym, o tyle w 2050 r. będzie to już 1,9 osoby - zauważa Grzegorz Baczewski, ekspert zrzeszającej pracodawców Konfederacji Lewiatan. -Zależność jest prosta, im mniej ludzi się składa na emerytury - tym więcej będą musiały wynosić składki. Podwyższanie wieku emerytalnego ograniczało negatywne efekty zmian demograficznych, pozwalając obniżyć koszty dla pracujących. Jeżeli wiek emerytalny ponownie obniżymy, będą musiały wzrosnąć składki na ZUS lub podatki dla pracujących, a najpewniej i jedno, i drugie. Przy wzroście kosztów pracy, mniejsza będzie skłonność do inwestowania, tworzenia nowych miejsc zatrudnienia, a więc trudniej będzie znaleźć pracę. Zmniejszy się także kwota wynagrodzenia netto, czyli to, ile dostaniemy na rękę.
Pojawiają się też głosy, że ratunkiem dla Opolszczyzny mogliby być uchodźcy czy też imigranci zarobkowi.

- W przypadku tych pierwszych mamy moralny obowiązek im pomagać. Ale jeśli w wyniku tych działań udałoby się Opolszczyźnie chociaż częściowo rozwiązać problem depopulacji, to byłoby bardzo dobrze - twierdzi Rafał Kostrzyński z polskiego Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR). - Przyjrzyjmy się tym krajom, których gospodarki są najsilniejsze. To są jednocześnie kraje, gdzie mieszka, żyje i pracuje wielu imigrantów. Przyjechali tam z różnych powodów, ale poza nielicznymi wyjątkami zintegrowali się z lokalnymi społecznościami i są ich częścią.

Opolscy samorządowcy nie chcą jednak oficjalnie mówić o takich perspektywach i rozwiązaniach.

- To jest jeszcze zbyt trudny temat - tłumaczy jeden z nich.

Kobiet, które chcą rodzić dzieci będzie coraz mniej. A jak już się zdecydują, to coraz później. Średni wiek kobiet rodzących dzieci w województwie opolskim wzrośnie z 28,6 roku w 2013 r. do 31,1 roku w roku 2050. Demografowie zakładają, że podobna tendencja będzie odczuwalna w skali całego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska